10.06.09 - śladami powodzi
Środa, 9 czerwca 2010
· Komentarze(0)
Kategoria >50km, Samotnie, Szosa, Z Garminem, Ze zdjęciami, Żyłowanie średniej
Bez wiekszych planów. Po prostu przed siebie. Najpierw chciałem jechać na Chełmek, ale potem poniosło mnie dalej.
Przejeżdżając przez zalane przez prawie dwa tygodnie Bijasowice nie zauważyłem śladów powodzi na domach. Dopiero w drodze powrotnej dowiedziałem się, że po prostu za nisko patrzałem. Niektóre domy posiadają ślady zalania pod samym dachem.
Okropny widok.
Ogólna krzątanina, dźwięk skuwania tynków i otwarte na oścież okna przez które widać opuszczone mieszkania suszone z nadzieją ponownego zamieszkania.
O ironio w drodze do domu spuściłem z tempa z powodu permanentnego braku wody.
Nie da rady zostawić Szosy przed Biedronką samotnej bo potem ja będę samotny, a sklepy we wsiach już zamknięte...
Dopóki nie odparuje stać będzie.
Miejsce przerwania wału
Przyczyna nieszczęść tysiąca ludzi - nie mogąc ujść do przepełnionej Wisły rzeka spiętrzała się i zalała okolice 1,5m wyżej niż poziom Wisły.
Słońce - nadzieja na wysuszenie domów.
Jest co suszyć.
Archiwalne zdjęcie na 2 godziny przed przerwaniem umocnień - obrazek nie pokazuje tego co się tam działo. Woda z ogromnego jeziora powstałego przez zalanie okolicy zaczyna wlewać się na drogę krajową.
Tysiące ludzkich tragedii
Parę kilometrów kwadratowych nowego jeziora i domy zalane po dach
Przejeżdżając przez zalane przez prawie dwa tygodnie Bijasowice nie zauważyłem śladów powodzi na domach. Dopiero w drodze powrotnej dowiedziałem się, że po prostu za nisko patrzałem. Niektóre domy posiadają ślady zalania pod samym dachem.
Okropny widok.
Ogólna krzątanina, dźwięk skuwania tynków i otwarte na oścież okna przez które widać opuszczone mieszkania suszone z nadzieją ponownego zamieszkania.
O ironio w drodze do domu spuściłem z tempa z powodu permanentnego braku wody.
Nie da rady zostawić Szosy przed Biedronką samotnej bo potem ja będę samotny, a sklepy we wsiach już zamknięte...
Dopóki nie odparuje stać będzie.
Miejsce przerwania wału
Przyczyna nieszczęść tysiąca ludzi - nie mogąc ujść do przepełnionej Wisły rzeka spiętrzała się i zalała okolice 1,5m wyżej niż poziom Wisły.
Słońce - nadzieja na wysuszenie domów.
Jest co suszyć.
Archiwalne zdjęcie na 2 godziny przed przerwaniem umocnień - obrazek nie pokazuje tego co się tam działo. Woda z ogromnego jeziora powstałego przez zalanie okolicy zaczyna wlewać się na drogę krajową.
Tysiące ludzkich tragedii
Parę kilometrów kwadratowych nowego jeziora i domy zalane po dach