Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:815.27 km (w terenie 250.80 km; 30.76%)
Czas w ruchu:38:26
Średnia prędkość:21.21 km/h
Maksymalna prędkość:51.60 km/h
Suma podjazdów:2535 m
Maks. tętno maksymalne:185 (90 %)
Maks. tętno średnie:153 (75 %)
Suma kalorii:8745 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:20.38 km i 0h 57m
Więcej statystyk

10.06.09 - śladami powodzi

Środa, 9 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Bez wiekszych planów. Po prostu przed siebie. Najpierw chciałem jechać na Chełmek, ale potem poniosło mnie dalej.
Przejeżdżając przez zalane przez prawie dwa tygodnie Bijasowice nie zauważyłem śladów powodzi na domach. Dopiero w drodze powrotnej dowiedziałem się, że po prostu za nisko patrzałem. Niektóre domy posiadają ślady zalania pod samym dachem.
Okropny widok.
Ogólna krzątanina, dźwięk skuwania tynków i otwarte na oścież okna przez które widać opuszczone mieszkania suszone z nadzieją ponownego zamieszkania.
O ironio w drodze do domu spuściłem z tempa z powodu permanentnego braku wody.
Nie da rady zostawić Szosy przed Biedronką samotnej bo potem ja będę samotny, a sklepy we wsiach już zamknięte...


Dopóki nie odparuje stać będzie.

Miejsce przerwania wału

Przyczyna nieszczęść tysiąca ludzi - nie mogąc ujść do przepełnionej Wisły rzeka spiętrzała się i zalała okolice 1,5m wyżej niż poziom Wisły.

Słońce - nadzieja na wysuszenie domów.

Jest co suszyć.

Archiwalne zdjęcie na 2 godziny przed przerwaniem umocnień - obrazek nie pokazuje tego co się tam działo. Woda z ogromnego jeziora powstałego przez zalanie okolicy zaczyna wlewać się na drogę krajową.

Tysiące ludzkich tragedii

Parę kilometrów kwadratowych nowego jeziora i domy zalane po dach

10.06.08 - pętla sosnowiecka

Wtorek, 8 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Krótki limit czasowy i nowy nabytek w postaci szosy którą chciałem się trochę pocieszyć. Efekt - szybka przejażdżka.

Nie myślcie, że nie jeździłem w czasie gdy mnie tutaj nie było. Wprawdzie nie był to zbyt owocny czas, bardziej w konwencji dom -> szkoła -> dom. Ale coś tam się działo.

Przemsza jeszcze wysoko.

Wjazd do Mysłowic

Dama-Dema w całej okazałości.
Tak. To dokładnie ta sama na której jeździł Tobek

60min - biurokracja ratuje mi kondycję

Czwartek, 7 maja 2009 · Komentarze(0)
Nareszcie na lenia też przyszedł czas i dostał ostro po czterech literach. Uciekał aż się kurzyło!
A tak naprawdę to konieczność załatwienia paru papierków wyciągła mnie z domu. Na szczęście po 4 kilometrach nie odpuściłem i dokręciłem do godziny. Było miło, nie powiem, ale motywacji nadal mało...

A ty człowieku, nadal sobie wmawiaj, że Ci się jeździć nie chcę! To daleko zajdziesz! - tyle uwag ode mnie dla mnie. Mała schizofrenia jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Podsumowanie:
Dystans: 21,1km
Średnia Prędkość: 20,8km/h
Maxymalna prędkość: 46,0km/h
Czas: 01:00:50

Foty:

Śląsk




Coś zanurkowało pod wodę i płynęło przez jakieś 100m. Myślałem, że to żaba wygrzewająca się w słońcu spłoszona przeze mnie. Ale gdy się wynurzyło, okazało się, że to... kaczka!


Bolina


Zapowiadało się na deszcz


Pierwszy raz zobaczyłem pociąg na tych torach xD


Czy to nie jest prawdziwa wola istnienia? Na litym betonie?!


Coś xD Nie znam się


Następne coś. Wiem, że lubi bagniste podłoże.


Czyżby??? Bardzo prawdopodobne :)

60min po lesie

Poniedziałek, 27 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
W ramach zwalczania lenia zwanego dla wygody "wypaleniem" ruszyłem wreszcie tyłek. Pokręciłem w DownHill'owym stylu po Starej Wesołej. Tyle na temat?

Podsumowanie:
Dystans: 19,6km
Średnia Prędkość: 21,2km/h
Maxymalna prędkość: 44km/h
Średnie tempo: 2:50/km
Spalone kalorie: 768
Łączne przewyższenia: 405m
Czas: 0:55:19

Foty:

Stara Wesoła Landscape

150min - Górki Dziećkowickie, Zalew & Wzgórze Chełmek

Środa, 1 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Dziś nie chcąc zmarnować wspaniałej pogody, oraz aby przełamać lenia który nie pozwalał mi wyjść na rower w ostatnim czasie (mimo, niekiedy, ogromnych chęci), oraz aby "utopić" żal po tym, że nie mogłem jechać z Tobkiem do Opola dziś na rowerku, postanowiłem skręcić jakąś traskę. Pogoda zachęcała do szosy i tak też się stało - oczywiście tylko po części :P
Ruszyłem w stronę Zalewu Dziećkowickiego. Po drodze wpadłem pod dom Mączusia zapytać go czy nie pojedzie ze mną, ale niestety nie zastałem go - lepiej dla niego :P Zaraz po wjeździe w - umownie - teren zabudowany Dziećkowic, postanowiłem odbić w prawo na górkę żeby zobaczyć z góry trochę okolicy. Zobaczyłem autostradę, murawy kserotermiczne, elektrownie Jaworzno, same Jaworzno także, całe Dziećkowice, resztę Mysłowic i wiele, wiele innych. W tym także 3 sarny przebiegające mi drogę 10 metrów przede mną. Niestety zanim wyciąłem aparat było po tzw. ptokach, lub jak kto woli, sarnach. Schowały się w krzakach i tylko głowy im wystawały. Kadrowanie na szczęście pomogło uratować zdjęcia ;]
Chciałem jechać do Ymielina, ale na moście usadowiło się trzech dresów, a ja nie miałem dziś zbyt bojowego nastroju. Zjechałem więc downhill'owo w dół, lecz jednak z dużymi zahamowaniami (dosłownie i w przenośni), ponieważ musiałem pamiętać, że w tylnej kieszeni koszulki mam schowany aparat i fajnie by było, żeby mi on nie wypadł :) Przejechałem nad zalew. Postanowiłem drogą z płyt betonowych, która biegnie wschodnim brzegiem, dojechać do Chełmu Śląskiego. Przeraził mnie tylko 3 metrowy płot ze szpilami i drutem kolczastym i tabliczki które powstawiano co 500m - "Budowla hydrotechniczna, wstęp i wędkowanie wzbronione!" <brrr> Pół kilometra przed końcem wyżej wspomnianej drogi zjechałem na drogę terenową biegnącą zaraz obok Przemszy. Kałuże, błoto, muszki i quadowcy dali nieźle popalić. Wyjechałem na Gamrocie. Stąd szybciutko na Chełmek. Miało być parę fot przy obelisku, ale usadowiło się przy nim paru dresów z piwami... Ta pogoda coś dresogenna ;/ Zjechałem szybciutko i przez Jaworzno Dąb oraz Byczynę dojechałem z powrotem na Dziećkowice. Zaczynałem czuć braki energii w nogach, więc na minutę przed zamknięciem sklepu zakupiłem w nim jajko z czekolady czekoladopodobnej (takie wielkanocne :P) i starą drożdżówkę. I tak było smacznie ;] Szybciutkim tempem dojechałem do domu. No i to by było na tyle ;)

Podsumowanie:
Dystans: 56,7km
Średnia Prędkość: 21,9km/h
Maxymalna prędkość: 49,1km/h
Średnie tempo: 2:44/km
Spalone kalorie: 2039
Średnie tętno: 151 BPM (74% max HR)
Maxymalne tętno: 177 BPM (86% max HR)
Łączne przewyższenia: 529m
Czas: 2:34:49

Foty:

Tłok dziś na niebie nieziemski!


Łysy


Murawy kserotermiczne i A4


Spłoszone sarny obserwujące moje zachowanie... Z wzajemnością :P


Osadniki - główny bohater "Tour de Kurde"


Jaworzno - okolice centrum




Jeleń


Okolica




Resztki dziewięćsiłu Bezłodygowego




Jest ok!


Dziećki


Podpatrzone...




Zasieki xD


Chełmek


21 stopni, a ludzie palą w piecach. Dziwne!


Syf zebrany na Brzęczkach




Profil


Trasa

20min - Słonecznie, następnie pochmurnie i wietrznie

Poniedziałek, 2 marca 2009 · Komentarze(1)
Wychodząc z domu widziałem piękne, gorące słońce. Po przejechaniu kilometra słońce zaszło, a ja poczułem przenikające zimno na mojej skórze. Po 5km podkuliłem ogon i wróciłem do domu.

Podsumowanie:
Dystans: 5,58km
Średnia Prędkość: 17,8km/h
Maxymalna prędkość: 34,9km/h
Spalone kalorie: 242
Średnie tętno: 127 BPM (62% max HR)
Maxymalne tętno: 159 BPM (77% max HR)
Czas: 00:18:46

Fota:

"Słońce pokonał cień..."

134 minuty i II zimowe zdobycie Wzgórza Św. Wandy

Niedziela, 15 lutego 2009 · Komentarze(1)
Odkąd 3 dni temu zaczął padać śnieg, od tąd czekałem na dzień kiedy wreszcie będę mógł iść na rower. Dziś wreszcie się udało.
Świeżego śniegu po piasty, temp. w okolicach -2°C - ciężkie, lecz naprawdę piękne warunki. Zaowocowało to stu dwudziestoma minutami jazdy, paroma glebami i zimowym zdobyciem Wzgórza Św. Wandy. Tempo miałbym szybsze gdybym biegł z tym rowerem, ale przecież nie o to chodziło. Zabawa przednia, mimo paru kryzysów.

Podsumowanie:
Dystans: 24,7km
Średnia Prędkość: 10,9km/h
Maxymalna prędkość: 51,6km/h
Średnie tempo: 5:16/km
Spalone kalorie: 1228
Średnie tętno: 145 BPM (71% max HR)
Maxymalne tętno: 172 BPM (84% max HR)
Łączne przewyższenia: 514m
Maxymalne nachylenie: 16% / -13%
Czas: 2:14:51


Pada śnieg, pada śnieg... już od trzech dni ;P


Nawet nie trzeba było podkładać kasku. Śnieg idealnie trzymał rower


To mówi samo za siebie


Sarny... Było ich z 5


Jak Kross to Kross!!!






Mała gleba prosto w śnieg...




Staw Górnik


WTF?


Ja & wieża na wzgórzu

Karolinki + 70min w lesie

Wtorek, 10 lutego 2009 · Komentarze(1)
Ogólnie kręcenie po lesie w okolicach Boliny

Podsumowanie:
Dystans: 15,95km
Średnia Prędkość: 13,5km/h
Maxymalna prędkość: 51,2km/h
Średnie tempo: 4:26/km
Spalone kalorie: 703
Średnie tętno: 135 BPM (66% max HR)
Maxymalne tętno: 171 BPM (83% max HR)
Łączne przewyższenia: 312m
Maxymalne nachylenie: 19% / -13%
Czas: 1:10:48.78

Foty:

Przez las...


Chwila przerwy na mostku


Mostek c.d.


Gram z rowerem w szachy bez pionków ;P


Jedyne ślady na śniegu










Może malucha prosto z lasu?

Eksploracja leśnych ścieżek

Niedziela, 1 lutego 2009 · Komentarze(1)
Systematyczny trening jest mi potrzebny, a dodatkowo wydarzenia ostatniej nocy kazały mi wziąć rower i pokatować leśne ścieżki. Gdy tylko dojechałem na Rozalkę postanowiłem jednak z eksplorować jedną leśną drogę obok której zawsze przejeżdżam, a nigdy w nią nie wjeżdżam. Jako, że dojechałem do drogi szybkiego ruchu, więc odbiłem w małą ścieżynkę wydeptaną jedynie przez sarnę czy też inne zwierzę leśne. Tym sposobem zapuszczałem się coraz bardziej w las i zwiedziłem dokładnie cały kawałek obok Rozalki. Nagle dojeżdżając do domniemanej polany 20m przede mną przebiegły 2 "dziki". Jak się okazało były to po prostu samochody na autostradzie do której właśnie dojechałem. Słuchawki na uszach zagłuszyły hałas samochodów, a wyobraźnia zrobiła swoje xD
Pięknie się tak jeździło w istnie zimowej atmosferze, dużo zrobionych zdjęć. Po 40 minutach dojechałem do dróżki którą właściwie miałem jechać. Podjazd "Żółte kamienie" na starej Wesołej wbił mnie w nastrój treningowy. Zrobiłem 3 pętle na górce, w tym jedną jako test przed testem jaki planujemy z Danielem (ku pamięci: wynik 7:26.69). Potem do domciu. Z lasu wyjeżdżałem z rowerem oblepionym czystym, białym śniegiem, a do domu dotarłem oblepiony brudnym, czarnym gównem - wkurzająca kolej rzeczy. Jakby nie mogło być na odwrót xD

Podsumowanie:
Dystans: 21,21km
Średnia Prędkość: 14,0km/h
Maxymalna prędkość: 34,3km/h
Średnie tempo: 4:18/km
Spalone kalorie: 1111
Średnie tętno: 148 BPM (72% max HR)
Maxymalne tętno: 181 BPM (88% max HR)
Łączne przewyższenia: 500m
Maxymalne nachylenie: 15% / -14%
Czas: 1:31:11.45

Foty:

Podjazd na pętle treningową




Jazda po tropach sarny


Temp. +6°C


Pełno tego w lesie, i naprawdę pięknie wygląda. Tworzy zielonkawy kobierzec na białym śniegu











Po strunę E1 do mojej ukochanej... gitary ;P

Wtorek, 13 stycznia 2009 · Komentarze(0)
Do Szymona po strunę E1 do mojej ukochanej gitary i z powrotem ;]
Ogólnie więcej ubierania się niż jazdy

Podsumowanie:
Dystans: 1,93km
Średnia Prędkość: 21,2km/h
Maxymalna prędkość: 34,7km/h
Średnie tempo: 2:50/km
Spalone kalorie: 102
Średnie tętno: 124 BPM (60% max HR)
Maxymalne tętno: 174 BPM (85% max HR)
Łączne przewyższenia: 57m
Maxymalne nachylenie: 13% / -7%
Czas: 0:05:28