O 7:00 spotkaliśmy się z Danielem pod moim blokiem. Ruszyliśmy w kierunku Bierunia. Potem przez Jedlinę, Wole i Miedźną dojechaliśmy do Pszczyny. Pokręciliśmy chwilę po parku. Zjedliśmy po burgerze i zaczęliśmy wracać do domu. Tym razem przez Bojszowy.
Okropnie zimo, wilgotno i w ogóle męcząco. Ale i tak piękna średnia na długim dystansie. Jestem z siebie dumny ;]
2500km w tym roku pykło ;)
Podsumowanie: Dystans: 103,7 km Średnia prędkość: 25,6 km/h Czas: 41,7 km/h Czas jazdy: 04:03:00 Czas całk.: 06:20:00
Około 13 wziąłem rower na krótką przejażdżkę. Przejechałem przez Sosnowiec i dojechałem do DSD. Okazało się, że odbywają się tam jakieś zawody dirt'owe. Aktualnie słychać było wspaniały ryk silników quadów z kategorii K4. Porobiłem parę zdjęć (dokładnie 30 :P) i zacząłem wspinać się pod sztuczną górę. Chwilę jeszcze pooglądałem z wierzchołka całe te zawody, a zaraz potem sam sobie urządziłem downhill'owy zjazd w dół stoku. Dalej trochę pobłądziłem, ale już po 5-10 minutach byłem na właściwej drodze prowadzącej mnie do Będzina. Przejechałem koło pałacu schoena, dworca w Będzinie i już byłem pod zamkiem. Chwila odpoczynku, parę zdjęć i do domku. Początkowo standardową trasą, ale na rondzie przy 1-wszego maja pojechałem dokręcić drugą część pętli sosnowieckiej. Już w Mysłowicach na moście nad Przemszą but zjechał mi z pedała i przednie koło przykleiło się do krawężnika. O mały włos nie wywinąłbym orła i wpadł pod samochód. Na szczęście dałem po hamulcach i podtrzymałem się nogą o granitowy krawężnik unikając upadku :) Potem spokojnie dojechałem do domu.
Wreszcie udało mi się wyrwać na rower! Skromne 12km, ale to już coś! Na szczęście pogoda dopisała.
O 14:45 wyjechałem z pod domu i wyruszyłem w stronę Sosnowca. Przejechałem obok giełdy i podpiąłem się pod jakiegoś TIR'a. Ciągnął mnie w tunelu przez jakiś kilometr, ze średnią ~40km/h. Dalej zakręt, na dół i na rondzie znowu w prawo. Przejeżdżając przez Radoche i kol. Staszica dojechałem na Modrzejów. Parę zdjęć na wjeździe do Mysłowic i towarową prosto do domu. Przyjemnie było :)
Jestem nastolatkiem z śląskiego miasta. Jeżdżę w miarę regularnie. Na razie największą przyjemność daje mi "połykanie" kilometrów z żyłowaniem średniej. Co nie znaczy, że kręcę tylko dla kręcenia. Lubie jechać do jakiegoś konkretnego celu, najlepiej w malowniczej scenerii. Kocham proste asfaltowe ścieżki w lesie.