Wpisy archiwalne w kategorii

HR avg ~150

Dystans całkowity:338.63 km (w terenie 153.97 km; 45.47%)
Czas w ruchu:21:18
Średnia prędkość:15.90 km/h
Maksymalna prędkość:51.60 km/h
Suma podjazdów:3192 m
Maks. tętno maksymalne:187 (91 %)
Maks. tętno średnie:158 (77 %)
Suma kalorii:13889 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:26.05 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Katowice, Sosnowiec, Katowice, Mysłowice w skrócie LOST sezon 1

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Po długim czasie nie jeżdżenia Daniel wreszcie wyciągnął mnie za uszy na bajtka. Najpierw pokręciliśmy trochę po lesie w okolicach Rozalii i Starej Wesołej po czym udaliśmy się w stronę Giszowca. Miły szybki przejazd przez las i decyzja sprawdzenia pociągów do Karpacza odjeżdżających z Sosnowca - za 9 dni drugi MTB maraton. W Sosnowcu powitała nas kartka "Najbliższy punkt informacji znajduje sięna stacji Katowice". Tak więc ruszyliśmy na stolice Śląska. Na Roździeniu o mały włos uniknąłem wpadnięcia na samochód po wymuszenia pierszeństwa na nim. Na zjeździe przy ulicy uniwersyteckiej zatrzymałem się żeby przejechały samochody, a Danek przejechał przed nimi. Widziałem tylko jak się oddalał. Ruszyłem jego śladami. Nie spotkaliśmy się po drodze. Po pół godziny bezskutecznego kursowania na trasie na której mogłem go znaleźć stwierdziłem, że sytuacja jest beznadziejna. Chcąc sfotografować pomnik powstańców okazało się, że zmasakrowałem wyświetlacz nowego aparatu :/ Pięknie! W dodatku robiło się coraz zimniej a słońce zachodziło. Jeszcze raz przejechałem trasą w poszukiwaniu Daniela. Przez Zawodzie ruszyłem do domu. Zacząłem czuć brak cukru, ale z lekkim bólem w końcu dojechałem do domu.

Podsumowanie:
Dystans: 44.87km
Średnia Prędkość: 20.1km/h
Maxymalna prędkość: 41.1km/h
Średnie tempo: 2:58/km
Spalone kalorie: 1827
Średnie tętno: 151 BPM (74% max HR)
Maxymalne tętno: 238 BPM (coś pulsometr świruje. Realne około 180 BPM <<88% max HR>>)
Łączne przewyższenia: 639m
Czas: 2:13:51

126 z 160 minut - Ruda Śląska Kochłowice

Czwartek, 19 marca 2009 · Komentarze(1)
O 17 wyruszyliśmy z planem na 160 minut po szosie z tempem 22. Najpierw do centrum Katowic, przejazd przez rynek i dalej ulicami Mikołowską i Brynowską dojechaliśmy na Ligotę. Następnie znaleźliśmy się w Panewnikach. Daniel powiedział tylko "jedź gdzie chcesz", więc nie patrząc na to gdzie jedziemy pokierowałem nas na tzw. azymut "przed siebie". Po jakimś czasie ujrzeliśmy tabliczki Ruda Śląska - Kochłowice. Super! W Rudzie jeszcze nie byłem na rowerze. Nie wiedzieliśmy jak wrócić, a tą samą drogą wracać nie chcieliśmy. Tak więc na czuja udaliśmy się zgodnie ze wskazaniami kierunkowskazów w stronę Chorzowa. Jedyne założenie - nie wylądować na autostradzie :P Dojechaliśmy na Chorzów Batory. Dalej już w miarę orientowałem się gdzie jestem, a na Klimzowcu rozpoznałem okolicę zaznajomionego sklepu ze sprzętem rowerowym. Jako, że czułem zbliżający się skurcz ścięgna pod kolanem, wpadłem zakupić preparat magnezowy. Łykłem hopsa i pojechaliśmy dalej. Przez Tysiąclecie, obok Dębu i przez rondo dojechaliśmy do centrum. Zjeżdżając na rynek w niedozwolonym miejscu na Korfantego wymusiłem pierwszeństwo na jakimś czarnym samochodzie - po prostu nie zauważyłem go kątem oka. Cudem uniknęliśmy stłuczki. Przez Zawodzie przejechaliśmy na Janów. Wykręcone dopiero 115 minut - jeszcze 45! Jednak Daniel zauważył, że złapał gumę i rozstaliśmy się w okolicach rowerowego. On na nogach doszedł do domu, a ja spokojnie dokręciłem do siebie. Ileż można nakręcić w 126 minut!

Podsumowanie:
Dystans: 46,84km
Średnia Prędkość: 22,0km/h
Maxymalna prędkość: 43,4km/h
Spalone kalorie: 1628
Średnie tętno: 146 BPM (71% max HR)
Maxymalne tętno: 176 BPM (86% max HR)
Czas: 02:06:36

Foty:

Słońce przed wyjazdem...


Chorzowska 50


Katowice wieczorem


Daniel

90 minut - Grad nam, bikerom, niestraszny!

Wtorek, 17 marca 2009 · Komentarze(1)
Trening 90min. Po drodze zaliczone goniące psy, słoneczko, deszcz i grad. Wszystko co się da. Łańcuch się dociera...

Podsumowanie:
Dystans: 29.30km
Średnia Prędkość: 19.1km/h
Maxymalna prędkość: 48.1km/h
Spalone kalorie: 1055
Średnie tętno: 146 BPM (71% max HR)
Maxymalne tętno: 176 BPM (86% max HR)
Czas: 01:32:01

Foty

Przed wyjściem z domu


Przed powrotem do domu ;P

160min - 3 stawy

Środa, 11 marca 2009 · Komentarze(0)
Trzy stawy przez Rybaczówkę bardzo okrężną drogą. Coś się wali z łańcuchem ;/ Mam nadzieję, że to tylko przez te kilogramy błota przyklejone do roweru.

Podsumowanie:
Dystans: 40,16km
Średnia Prędkość: 15,8km/h
Maxymalna prędkość: 39,9km/h
Spalone kalorie: 1626
Średnie tętno: 135 BPM (66% max HR)
Maxymalne tętno: 178 BPM (87% max HR)
Czas: 02:32:49

Foty:

Ostatnie resztki lodu na Rybaczówce

90min - Nowy łańcuch ;]

Wtorek, 10 marca 2009 · Komentarze(0)
Nowy łańcuch założony, pogoda dopisała, sprzęcik śmiga jak się patrzy, chociaż skacze przy większym obciążeniu. Mam nadzieję, że się dociera do krzywych zębatek :P

Podsumowanie:
Dystans: 21,30km
Średnia Prędkość: 14,3km/h
Maxymalna prędkość: 39,9km/h
Spalone kalorie: 857
Średnie tętno: 137 BPM (% max HR)
Maxymalne tętno: 184 BPM (% max HR)
Czas: 01:29:14

Foty:

"Jeż" który wywołał nielada panikę "nagle" pojawiając się na drodze


Daniel sarżuje na tylnim kole :P


Maszynki


Zachód

111min - Sesja soszowa i zerwany łańcuch

Środa, 4 marca 2009 · Komentarze(0)
Miała być sesja szosowa (dla lacia nazwana mianem soszowej), ale w połowie dystansu skręciliśmy w las. Na Giszu zerwałem łańcuch, więc Daniel musiał mnie ciągnąć przez 10km... Ręka bolała

Podsumowanie:
Dystans: 23,95km
Średnia Prędkość: 12,9km/h
Maxymalna prędkość: 38,6km/h
Spalone kalorie: 1055
Średnie tętno: 139 BPM (68% max HR)
Maxymalne tętno: 179 BPM (87% max HR)
Czas: 01:51:28

Foty:

Świat zza profesjonalnego filtru przeciwsłonecznego firmy "Mgła na obiektywie"


Jeden roztop wiosny nie czyni... może jedynie syf na drogach



Trochę większy pies :P



Game Over!!!

134 minuty i II zimowe zdobycie Wzgórza Św. Wandy

Niedziela, 15 lutego 2009 · Komentarze(1)
Odkąd 3 dni temu zaczął padać śnieg, od tąd czekałem na dzień kiedy wreszcie będę mógł iść na rower. Dziś wreszcie się udało.
Świeżego śniegu po piasty, temp. w okolicach -2°C - ciężkie, lecz naprawdę piękne warunki. Zaowocowało to stu dwudziestoma minutami jazdy, paroma glebami i zimowym zdobyciem Wzgórza Św. Wandy. Tempo miałbym szybsze gdybym biegł z tym rowerem, ale przecież nie o to chodziło. Zabawa przednia, mimo paru kryzysów.

Podsumowanie:
Dystans: 24,7km
Średnia Prędkość: 10,9km/h
Maxymalna prędkość: 51,6km/h
Średnie tempo: 5:16/km
Spalone kalorie: 1228
Średnie tętno: 145 BPM (71% max HR)
Maxymalne tętno: 172 BPM (84% max HR)
Łączne przewyższenia: 514m
Maxymalne nachylenie: 16% / -13%
Czas: 2:14:51


Pada śnieg, pada śnieg... już od trzech dni ;P


Nawet nie trzeba było podkładać kasku. Śnieg idealnie trzymał rower


To mówi samo za siebie


Sarny... Było ich z 5


Jak Kross to Kross!!!






Mała gleba prosto w śnieg...




Staw Górnik


WTF?


Ja & wieża na wzgórzu

Rowerowy + test

Wtorek, 3 lutego 2009 · Komentarze(0)
O 11:45 na Bytomską po klocki hamulcowe i łyżki do opon, Danek po łańcuch, a dalej 2 pętle i test. Wynik: 00:06:27 ;] Mimo starań nie udało mi się osiągnąć nawet 200BPM, a co dopiero mówić o maksymalnym 204BPM. Tętno zatrzymało się przy 187BPM

Podsumowanie:
Dystans: 19,6km
Średnia Prędkość: 16,2km/h
Maxymalna prędkość: 44,7km/h
Średnie tempo: 3:52/km
Spalone kalorie: 1097
Średnie tętno: 142 BPM (69% max HR)
Maxymalne tętno: 187 BPM (97% max HR)
Łączne przewyższenia: 515m
Maxymalne nachylenie: 21% / -24%
Czas: 1:12:32

Eksploracja leśnych ścieżek

Niedziela, 1 lutego 2009 · Komentarze(1)
Systematyczny trening jest mi potrzebny, a dodatkowo wydarzenia ostatniej nocy kazały mi wziąć rower i pokatować leśne ścieżki. Gdy tylko dojechałem na Rozalkę postanowiłem jednak z eksplorować jedną leśną drogę obok której zawsze przejeżdżam, a nigdy w nią nie wjeżdżam. Jako, że dojechałem do drogi szybkiego ruchu, więc odbiłem w małą ścieżynkę wydeptaną jedynie przez sarnę czy też inne zwierzę leśne. Tym sposobem zapuszczałem się coraz bardziej w las i zwiedziłem dokładnie cały kawałek obok Rozalki. Nagle dojeżdżając do domniemanej polany 20m przede mną przebiegły 2 "dziki". Jak się okazało były to po prostu samochody na autostradzie do której właśnie dojechałem. Słuchawki na uszach zagłuszyły hałas samochodów, a wyobraźnia zrobiła swoje xD
Pięknie się tak jeździło w istnie zimowej atmosferze, dużo zrobionych zdjęć. Po 40 minutach dojechałem do dróżki którą właściwie miałem jechać. Podjazd "Żółte kamienie" na starej Wesołej wbił mnie w nastrój treningowy. Zrobiłem 3 pętle na górce, w tym jedną jako test przed testem jaki planujemy z Danielem (ku pamięci: wynik 7:26.69). Potem do domciu. Z lasu wyjeżdżałem z rowerem oblepionym czystym, białym śniegiem, a do domu dotarłem oblepiony brudnym, czarnym gównem - wkurzająca kolej rzeczy. Jakby nie mogło być na odwrót xD

Podsumowanie:
Dystans: 21,21km
Średnia Prędkość: 14,0km/h
Maxymalna prędkość: 34,3km/h
Średnie tempo: 4:18/km
Spalone kalorie: 1111
Średnie tętno: 148 BPM (72% max HR)
Maxymalne tętno: 181 BPM (88% max HR)
Łączne przewyższenia: 500m
Maxymalne nachylenie: 15% / -14%
Czas: 1:31:11.45

Foty:

Podjazd na pętle treningową




Jazda po tropach sarny


Temp. +6°C


Pełno tego w lesie, i naprawdę pięknie wygląda. Tworzy zielonkawy kobierzec na białym śniegu











90min z Dankiem

Czwartek, 29 stycznia 2009 · Komentarze(1)
Południowy trening z Dankiem. O 11 zaczęliśmy, 90 minut przyjemnego kręcenia po lesie. Spadł świeży śnieg tak więc jeździło się naprawdę przyjemnie. Założenie: HR avg: 150BPM.
Zaliczona jedna bardzo ciekawa gleba na prostej ścieżce. Totalnie kosmiczne doznanie, bo przewracając się na bok (!) odczuwałem wszystko w zwolnionym tempie i z względnie pełną kontrolą. Nawet nie poczułem bólu.
Adrenaliny dodało także jeżdżenie po zamarzniętym stawie - lód nie był zbyt pewny :P

Podsumowanie:
Dystans: 20,83km
Średnia Prędkość: 13,4km/h
Maxymalna prędkość: 36,8km/h
Średnie tempo: 4:27/km
Spalone kalorie: 985
Średnie tętno: 148 BPM (72% max HR)
Maxymalne tętno: 185 BPM (90% max HR)
Łączne przewyższenia: 490m
Maxymalne nachylenie: 26% / -15%
Czas: 1:33:02

Zdjęcia:

Ja na lodzie


Danek na lodzie


Pozdro ;]
(pomysł "pożyczony" od Vanhelsing'a)