150min - Górki Dziećkowickie, Zalew & Wzgórze Chełmek

Środa, 1 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Dziś nie chcąc zmarnować wspaniałej pogody, oraz aby przełamać lenia który nie pozwalał mi wyjść na rower w ostatnim czasie (mimo, niekiedy, ogromnych chęci), oraz aby "utopić" żal po tym, że nie mogłem jechać z Tobkiem do Opola dziś na rowerku, postanowiłem skręcić jakąś traskę. Pogoda zachęcała do szosy i tak też się stało - oczywiście tylko po części :P
Ruszyłem w stronę Zalewu Dziećkowickiego. Po drodze wpadłem pod dom Mączusia zapytać go czy nie pojedzie ze mną, ale niestety nie zastałem go - lepiej dla niego :P Zaraz po wjeździe w - umownie - teren zabudowany Dziećkowic, postanowiłem odbić w prawo na górkę żeby zobaczyć z góry trochę okolicy. Zobaczyłem autostradę, murawy kserotermiczne, elektrownie Jaworzno, same Jaworzno także, całe Dziećkowice, resztę Mysłowic i wiele, wiele innych. W tym także 3 sarny przebiegające mi drogę 10 metrów przede mną. Niestety zanim wyciąłem aparat było po tzw. ptokach, lub jak kto woli, sarnach. Schowały się w krzakach i tylko głowy im wystawały. Kadrowanie na szczęście pomogło uratować zdjęcia ;]
Chciałem jechać do Ymielina, ale na moście usadowiło się trzech dresów, a ja nie miałem dziś zbyt bojowego nastroju. Zjechałem więc downhill'owo w dół, lecz jednak z dużymi zahamowaniami (dosłownie i w przenośni), ponieważ musiałem pamiętać, że w tylnej kieszeni koszulki mam schowany aparat i fajnie by było, żeby mi on nie wypadł :) Przejechałem nad zalew. Postanowiłem drogą z płyt betonowych, która biegnie wschodnim brzegiem, dojechać do Chełmu Śląskiego. Przeraził mnie tylko 3 metrowy płot ze szpilami i drutem kolczastym i tabliczki które powstawiano co 500m - "Budowla hydrotechniczna, wstęp i wędkowanie wzbronione!" <brrr> Pół kilometra przed końcem wyżej wspomnianej drogi zjechałem na drogę terenową biegnącą zaraz obok Przemszy. Kałuże, błoto, muszki i quadowcy dali nieźle popalić. Wyjechałem na Gamrocie. Stąd szybciutko na Chełmek. Miało być parę fot przy obelisku, ale usadowiło się przy nim paru dresów z piwami... Ta pogoda coś dresogenna ;/ Zjechałem szybciutko i przez Jaworzno Dąb oraz Byczynę dojechałem z powrotem na Dziećkowice. Zaczynałem czuć braki energii w nogach, więc na minutę przed zamknięciem sklepu zakupiłem w nim jajko z czekolady czekoladopodobnej (takie wielkanocne :P) i starą drożdżówkę. I tak było smacznie ;] Szybciutkim tempem dojechałem do domu. No i to by było na tyle ;)

Podsumowanie:
Dystans: 56,7km
Średnia Prędkość: 21,9km/h
Maxymalna prędkość: 49,1km/h
Średnie tempo: 2:44/km
Spalone kalorie: 2039
Średnie tętno: 151 BPM (74% max HR)
Maxymalne tętno: 177 BPM (86% max HR)
Łączne przewyższenia: 529m
Czas: 2:34:49

Foty:

Tłok dziś na niebie nieziemski!


Łysy


Murawy kserotermiczne i A4


Spłoszone sarny obserwujące moje zachowanie... Z wzajemnością :P


Osadniki - główny bohater "Tour de Kurde"


Jaworzno - okolice centrum




Jeleń


Okolica




Resztki dziewięćsiłu Bezłodygowego




Jest ok!


Dziećki


Podpatrzone...




Zasieki xD


Chełmek


21 stopni, a ludzie palą w piecach. Dziwne!


Syf zebrany na Brzęczkach




Profil


Trasa

Komentarze (3)

Zdjęcia super ! Bardzo mi się podobają panoramy Jaworzna, elektrowni i ta na dziećkowicach, z tymi ludźmi dwoma - to jest ekstra :)

vanhelsing 16:21 czwartek, 9 kwietnia 2009

No, no ładnie ;)
Zdjęcia extra. Ładnie uchwyciłeś zalew i te sarenki nawet ok ;]

Tobek 19:46 wtorek, 7 kwietnia 2009

W koncu cos wykreciles ;P

Ani mi sie nie chce not pisac, anie logowac, zeby to skomentowac ^^

agro.bikestats.pl 21:03 sobota, 4 kwietnia 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa lugod

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]