O godzinie 9:00 podjechałem na pobliskiego SHEL'a. Tam czekali już na mnie Blazi i Marek. Po krótkiej chwili dojechał Tobek. Jadąc pod prąd przedostaliśmy się na naszą drogę. Od razu wbiliśmy tempo ~23-24km/h. W tym tempie szybciutko (bo już po godzinie i paru minutach) dojechaliśmy do Oświęcimia. Tutaj zarządziliśmy krótki postój.
Nasza wesoła ekipa na postoju (Marek nie zmieścił się w kadrze. Ja zresztą też :D)
Przejechaliśmy przez Oświęcim i tym samym równym tempem udaliśmy się najpierw na Kęty drogą 948, lecz po paru kilometrach i dość sporym podjeździe, odbiliśmy na Osiek. Tutaj zaczęła się masakra. Dziurawa droga i interwały góra-dół z przewyższeniami 20-30 metrów. Tak przez jakieś 15km... Przez to pojawiły się częstsze przerwy.
Znowu postój ;)
Po przejeździe przez O!sit! (osiek) udaliśmy się na Wieprz. Oczywiście Wieprz powitał nas jednym ale tak jeb... dużym podjazdem, że się odechciewało jechać.
Podjazd przed Wieprzem
Po paru kilometrach dojechaliśmy wreszcie do upragnionego Andrychowa. Tutaj zarządziliśmy mały postój. A raczej stwierdziliśmy, że postój będzie dopiero przed podjazdem, ale zaraz potem zasiedliśmy na poboczu delektując się batonikami.
Już blisko celu!
Ja też tam byłem
W Andrychowie krótkie zakupy wody i małe zagubienie się z powodu braku oznaczeń, ale już za chwile podjeżdżaliśmy pod jakąś górkę.
"Eksponat" parku miejskiego w Andrychowie
Widok z "górki pośredniej"
Widok na Wapienice
Już za chwile podchodziliśmy pod Wapienice. Tak, podchodziliśmy! Jechać się na dało po prostu...
Parę minut i byliśmy na szczycie Wapienicy. Posiłek, parę fot i do domu ;( Żal wyjeżdżać
Zjeżdżając urządziliśmy sobie wspaniały Downhill. Tutaj też posypało się parę wspaniałych fotek.
Blazi szarżuje
Samolot w centrum Andrychowa
Teraz przez Wieprz i Osiek wracaliśmy do domu. Trzeba przyznać, że Osiek w wersji REVERSE jest dużo przyjemniejszy. Dalej Oświęcim i do domu...
Wspaniały kwiatek na trasie
Miłośnicy trochę wyżej oktanowych dwóch kółek ;D
Parę postojów i nareszcie w domku. Teraz tylko kąpiel i wyjazd będzie uznany za wspaniały ;)
Brawo, brawo. Ładna wycieczka. Jka tak czytam o tych batonikach na różnych forach to się zastanawiam czemu jeszcze w mediach nie ma reklam batoników skierowanych do bikerów...
Witam bikera. Też byłem 2007r w tamtych terenach w Andrychowie ale jechałem od strony Wadowic a potem jechałem na Oświecim przez wieprz,nidek,polanka wielka. MAlownicze tereny mało ruchu samochodów. Także wasz wypad mial niezłą atmosfere w tak licznym gronie:) Fotki miodzio:). Pozdr DAriusz
piknie! nie ma to jak strzelić ponad setkę w niedzielę ;D szkoda, że nie wiedziałem kiedy jedziecie, bo na pewno przejeżdżaliście niedaleko mnie, a wypadu z takim Kross'owym towarzystwem bym nie odpuścił :) tych batoników chyba sporo zjedliście bo na 5 fotce od góry taki misiek wyszedłeś :P
Zaszaleliście ;) Jest tam ktoś u Was, kto nie posiada krossa? :D Normalnie jeszcze ciuszki teamowe krossa i marathony wasze :P To się Wam udała wycieczka, fajne tereny ;)
Jestem nastolatkiem z śląskiego miasta. Jeżdżę w miarę regularnie. Na razie największą przyjemność daje mi "połykanie" kilometrów z żyłowaniem średniej. Co nie znaczy, że kręcę tylko dla kręcenia. Lubie jechać do jakiegoś konkretnego celu, najlepiej w malowniczej scenerii. Kocham proste asfaltowe ścieżki w lesie.