O 12:00 podjechałem pod blok
Czwartek, 21 sierpnia 2008
· Komentarze(1)
Kategoria >50km, Trening, W towarzystwie, Ze zdjęciami
O 12:00 podjechałem pod blok Tobka. Czekali już tam na mnie Tobek i Daniel.
Najpierw pojechaliśmy na stację, aby Tobek mógł pod pompować opony (ach, to ciśnienie w kolarzówkach...) Potem wyruszyliśmy na Giszowiec przez... Nikiszowiec! Najbardziej okrężna droga jaka istnieje. Potem z Gisza przez Trzy górki (73 pułku piechoty) przejechaliśmy na Ochojec. Te trzy góreczki nie pozostały mi obojętne... Już na drugiej oblał mnie zimny pot, a w trakcie króciutkiego postoju złapały mnie dreszcze. Na ale trzeba jechać!
W Ochojcu skręciliśmy na DK 81 w kierunku Skoczowa. Po 9km byliśmy już w Mikołowie pod wspaniałą cukiernią. Na liczniku dopiero 20km! Myślałem, że do Mikołowa jest dalej.
Zarządziliśmy krótką przerwę na ciasteczko :)
Po posileniu się wyruszyliśmy w dalszą drogę. W centrum Mikołowa natknęliśmy się na wspaniałą górkę. Rozpędziłem się do 61.1km/h, aż nagle Daniel zaczął ostro hamować. Zanim się zorientowałem moje ręce same zacisnęły się na hamulcu. Opony zaczęły się ślizgać, kierownica zaczęła niebezpiecznie wyrywać się z rąk... Z 60 do 20km/h w parę sekund. Na szczęście ani nie dobiłem do Daniela, ani nie wpadłem pod samochód, ani nie przewróciłem się. Dzięki Bogu! Opaczność jednak istnieje.
Przetoczyliśmy się przez Mikołów i wjechaliśmy na DK 44 w stronę Tychów. Przyjemne zjazdy i już po chwili byliśmy w Tychach. Daniel i Tobiasz ostro mi uciekli. Dogoniłem ich dopiero pod browarem. Tam też skręciliśmy na Czułów. Następnie na DK 86 w stronę Katowic. Tutaj ogromne górki. Ale miały jeden ogromny plus - były ogromne, lecz rozciągnięte np. na 2km. Dzięki temu po dogrzaniu się, z 17km/h przeszedłem do 25km/h. Na Giszowcu Daniel i Tobiasz zatrzymali się żeby na mnie zaczekać.
Następnie ul. Górniczego Stanu i Ceramiczną dojechaliśmy do Mikołowskiej która doprowadziła nas do samych Mysłowic.
Mimo wspaniałej średniej i to w dodatku na takich górkach, czuję się nie usatysfakcjonowany moim osiągnięciem. Dlaczego?
Odkąd Tobek ma kolarkę, widuje go tylko na postojach, ew. w ogromnej odległości. Dokładnie tak samo jak rok temu (Tenczynek) mimo, że baaaardzo porządnie podciągnąłem kondycję.
I jak tu nie pić?? :P
Podsumowanie:
Dystans: 52,4km
Średnia Prędkość: 25,4km/h
Maxymalna prędkość: 61,1km/h
Czas: 2:03:35
Fotki:
Tak się u nas parkuje rowery...
Mój smakołyk - lekko nadgryziony :)
Beskidy o_o (Tobek znowu ma takie samo zdjęcie :P)
Najpierw pojechaliśmy na stację, aby Tobek mógł pod pompować opony (ach, to ciśnienie w kolarzówkach...) Potem wyruszyliśmy na Giszowiec przez... Nikiszowiec! Najbardziej okrężna droga jaka istnieje. Potem z Gisza przez Trzy górki (73 pułku piechoty) przejechaliśmy na Ochojec. Te trzy góreczki nie pozostały mi obojętne... Już na drugiej oblał mnie zimny pot, a w trakcie króciutkiego postoju złapały mnie dreszcze. Na ale trzeba jechać!
W Ochojcu skręciliśmy na DK 81 w kierunku Skoczowa. Po 9km byliśmy już w Mikołowie pod wspaniałą cukiernią. Na liczniku dopiero 20km! Myślałem, że do Mikołowa jest dalej.
Zarządziliśmy krótką przerwę na ciasteczko :)
Po posileniu się wyruszyliśmy w dalszą drogę. W centrum Mikołowa natknęliśmy się na wspaniałą górkę. Rozpędziłem się do 61.1km/h, aż nagle Daniel zaczął ostro hamować. Zanim się zorientowałem moje ręce same zacisnęły się na hamulcu. Opony zaczęły się ślizgać, kierownica zaczęła niebezpiecznie wyrywać się z rąk... Z 60 do 20km/h w parę sekund. Na szczęście ani nie dobiłem do Daniela, ani nie wpadłem pod samochód, ani nie przewróciłem się. Dzięki Bogu! Opaczność jednak istnieje.
Przetoczyliśmy się przez Mikołów i wjechaliśmy na DK 44 w stronę Tychów. Przyjemne zjazdy i już po chwili byliśmy w Tychach. Daniel i Tobiasz ostro mi uciekli. Dogoniłem ich dopiero pod browarem. Tam też skręciliśmy na Czułów. Następnie na DK 86 w stronę Katowic. Tutaj ogromne górki. Ale miały jeden ogromny plus - były ogromne, lecz rozciągnięte np. na 2km. Dzięki temu po dogrzaniu się, z 17km/h przeszedłem do 25km/h. Na Giszowcu Daniel i Tobiasz zatrzymali się żeby na mnie zaczekać.
Następnie ul. Górniczego Stanu i Ceramiczną dojechaliśmy do Mikołowskiej która doprowadziła nas do samych Mysłowic.
Mimo wspaniałej średniej i to w dodatku na takich górkach, czuję się nie usatysfakcjonowany moim osiągnięciem. Dlaczego?
Odkąd Tobek ma kolarkę, widuje go tylko na postojach, ew. w ogromnej odległości. Dokładnie tak samo jak rok temu (Tenczynek) mimo, że baaaardzo porządnie podciągnąłem kondycję.
I jak tu nie pić?? :P
Podsumowanie:
Dystans: 52,4km
Średnia Prędkość: 25,4km/h
Maxymalna prędkość: 61,1km/h
Czas: 2:03:35
Fotki:
Tak się u nas parkuje rowery...
Mój smakołyk - lekko nadgryziony :)
Beskidy o_o (Tobek znowu ma takie samo zdjęcie :P)