Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:815.27 km (w terenie 250.80 km; 30.76%)
Czas w ruchu:38:26
Średnia prędkość:21.21 km/h
Maksymalna prędkość:51.60 km/h
Suma podjazdów:2535 m
Maks. tętno maksymalne:185 (90 %)
Maks. tętno średnie:153 (75 %)
Suma kalorii:8745 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:20.38 km i 0h 57m
Więcej statystyk

Około 13 wziąłem rower na

Niedziela, 5 października 2008 · Komentarze(1)
Około 13 wziąłem rower na krótką przejażdżkę. Przejechałem przez Sosnowiec i dojechałem do DSD. Okazało się, że odbywają się tam jakieś zawody dirt'owe. Aktualnie słychać było wspaniały ryk silników quadów z kategorii K4. Porobiłem parę zdjęć (dokładnie 30 :P) i zacząłem wspinać się pod sztuczną górę. Chwilę jeszcze pooglądałem z wierzchołka całe te zawody, a zaraz potem sam sobie urządziłem downhill'owy zjazd w dół stoku.
Dalej trochę pobłądziłem, ale już po 5-10 minutach byłem na właściwej drodze prowadzącej mnie do Będzina. Przejechałem koło pałacu schoena, dworca w Będzinie i już byłem pod zamkiem. Chwila odpoczynku, parę zdjęć i do domku. Początkowo standardową trasą, ale na rondzie przy 1-wszego maja pojechałem dokręcić drugą część pętli sosnowieckiej. Już w Mysłowicach na moście nad Przemszą but zjechał mi z pedała i przednie koło przykleiło się do krawężnika. O mały włos nie wywinąłbym orła i wpadł pod samochód. Na szczęście dałem po hamulcach i podtrzymałem się nogą o granitowy krawężnik unikając upadku :)
Potem spokojnie dojechałem do domu.

Podsumowanie:
Dystans: 27.9km
Średnia Prędkość: 24.0km/h
Maxymalna prędkość: 48,3km/h
Czas: 1:09:37

Foty:

Kozaki na wirażu :D


Ten sam wiraż z innej perspektywy


Tu jest bardzo wysoko, a on jedzie bardzo szybko :D


To samo co wyżej :D


Widok na Środule (najprawdopodobniej)


Zamek w Będzinie (ach, ta sałatkowa zieleń)




Zamek i drzewo. Pod drzewem leże ja :D (niestety słabo oświetlony <zły>)


Ostatnie spojrzenie na zamek...

Wreszcie udało mi się wyrwać

Czwartek, 2 października 2008 · Komentarze(1)
Wreszcie udało mi się wyrwać na rower!
Skromne 12km, ale to już coś! Na szczęście pogoda dopisała.

O 14:45 wyjechałem z pod domu i wyruszyłem w stronę Sosnowca. Przejechałem obok giełdy i podpiąłem się pod jakiegoś TIR'a. Ciągnął mnie w tunelu przez jakiś kilometr, ze średnią ~40km/h. Dalej zakręt, na dół i na rondzie znowu w prawo. Przejeżdżając przez Radoche i kol. Staszica dojechałem na Modrzejów. Parę zdjęć na wjeździe do Mysłowic i towarową prosto do domu. Przyjemnie było :)

Podsumowanie:
Dystans: 11.9km
Średnia Prędkość: 24.6km/h
Maxymalna prędkość: 49,9km/h
Czas: 0:28:57

Zdjęcia:

Wjazd do Mysłowic


Przemsza ;]

O 07:10 wyjechałem z domu,

Sobota, 13 września 2008 · Komentarze(0)
O 07:10 wyjechałem z domu, wbrew ogromnej chęci wyspania się po ciężkim tygodniu. Nie zrobiłem tego dla przyjemności, lecz z poczucia obowiązku. Obowiązku pomocy znajomym.
Dojechałem pod kościół na Janowie. Tam spotkałem się z Szymonem i jego mamą. Razem rozłożyliśmy namiot w którym podczas odbywającego się festynu parafialnego miała być promowana instytucja rodziny zastępczej.
Po paru kłopotach, o 9:00 namiot wreszcie stał.

Korzystając z tego, że tak wcześnie jestem na nogach przejechałem sobie trasę Stara Wesoła -> Gisz -> Dom. Nie wyszło dużo km, ale na 10:00 miałem już umówione następne spotkanie. Z lekkim niedosytem dojechałem do domu i wyruszyłem na rynek na następne spotkanie :)

Podsumowanie:
Dystans: 16.4km
Średnia Prędkość: 21.6km/h
Maxymalna prędkość: 43,4km/h
Czas: 0:45:39

Foty:

Wjazd na pętle treningową


Biegacze na pętli


...


Misie otrzymane za pomoc przy rozkładaniu namiotu :)


Autoportret


Aut-portret :D (Autostrada A4)

Po zeszyty do kumpla

Czwartek, 11 września 2008 · Komentarze(0)
Po zeszyty do kumpla (jeden dzień nie obecności w szkole :P)
Kłopot polegał na tym, że porządnie potrzaskałem sobie palec u nogi, który miał wtedy kolor głębokiego fioletu. Mimo wszystko jechało się całkiem przyjemnie.

Podsumowanie:
Dystans: 2.3km
Średnia Prędkość: 21.7km/h
Maxymalna prędkość: 47,5km/h
Czas: 0:06:36

Do elektronika w Sosnowcu

Poniedziałek, 1 września 2008 · Komentarze(0)
Do elektronika w Sosnowcu po następujące części:

Rezystory 0,25W

* 1 - 4k7
* 1 - 100 ohm
* 2 - 10k
* 2 - 22k
* 1 - 470k
* 1 - 1M
* 1 - 2M2 (2.2M) (pulldown resistor)

Potencjometry 0.25W

* 1 - 470k Logarytmiczny
* 1 - 100k logarytmiczny

Kondensatory minimum 16V

* 1 - 25pF
* 1 - 1nF
* 1 - 10nF
* 1 - 47nF
* 1 - 10uF Elektrolityczny
* 1 - 4.7uF Elektrolityczny

Układ Scalony

* IC1 - LM741 lub JRC741 lub LF351

Inne

* 2 - 1N4148 Diody
* 1 - Podstawka pod układ scalony
* 1 - przełącznik bistabilny typu ISOSTAT
* 1 - Jack Stereo (duży)
* 1 - Jack Mono (duży)
* 1 - Klips do baterii 9V
* 1 - Chlorek żelaza

Dokładność przede wszystkim :D

Podsumowanie:
Dystans: 11.4km
Średnia Prędkość: 23.9km/h
Maxymalna prędkość: 47,5km/h
Czas: 0:28:39

Zdjęcie:

Złożony układzik. Niestety nie wiadomo dlaczego nie działa ;(

Obudziłem się o 06:00 i już o

Sobota, 30 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Obudziłem się o 06:00 i już o 06:50 byłem gotów do wyjazdu. Przez Sosnowiec pomknąłem w stronę Będzina. Pogoda nie zachęcała do jazdy, ale na szczęście obok huty "Będzin" zza chmur zaczęło wyglądać słońce. DW 910 dojechałem do Dąbrowy Górniczej. Fotka i w dalszą drogę. Jednak w okolicach Sanktuarium św. Antoniego całkowicie się pogubiłem. Zamiast jechać główną drogą, skręciłem w "mniej główną" i przez to straciłem 20-30 cennych minut. Ale za to miałem okazję zobaczyć pomnik czerwonej gwiazdy z sierpem i młotem :P
Po odnalezieniu się przejechałem obok zbiornika wodnego Pogoria I, przejechałem nad DK 1 i DW 794 przez Ząbkowice, Tucznawę, Chruszczobród, Wysoką, i Kuźnice Masłońską ruszyłem na Zawiercie. Z Zawiercia dalej na Włodowice. W Rudnikach miałem kryzys. Na 10 minut przed dojazdem tam tata napisał mi "Pocieszę Cię, że Włodowice są na konkretnej górce". Okazało się, że Rudniki na jeszcze większej. Modliłem się, żeby za Rudnikami nie było żadnego zjazdu, bo wtedy będę miał mniej do podjeżdżania we Włodowicach. Ale oczywiście zaraz po osiągnięciu szczytu Rudnik zjeżdżałem z ogromnej górki z prędkością 49.9km/h. Potem następny masakryczny podjazd do Włodowic i dalej odbicie na Rzędkowice. Tutaj droga była już wyprofilowana łagodnie w dół, i dzięki temu bez większego wysiłku dojechałem do pala namiotowego na którym rozbiła się ekipa doliniarzy z którymi miałem spędzić cały weekend na skałkach.
Podsumowując: gdybym nie zgubił się w Dąbrowie, na miejscu byłbym przed planowanym czasem (przed 10:00), ale przez to, że jednak się pogubiłem na miejsce dotarłem o 10:09 :)

Podsumowanie:
Dystans: 59.3
Średnia Prędkość: 22.3km/h
Maxymalna prędkość: 49,9km/h
Czas: 2:38:56

Zdjęcia:

Zamek Sielecki


Przed Dąbrową Górniczą


Pomnik Czerwonej Gwiazdy xD


Przed Włodowicami


Już blisko do celu!


Ja na skałce (mały, biały punkt :D)


Nieznany wspinaczy (trasa Tytanowe Implanty, 6,5+)


Nieznany kwiatek (Słoneczna Turnia)


Nieznany Ja na słonecznej


Zaliczanie trasy 4,5+ z zawiązanymi oczami


Rzędkowickie widoki


Banner mojego projektu :)


Mój tata i świerszcz gigant


Odpalenie znicza olimpo-rzędkowickiego ;]

Już dzień wcześniej postanowiłem

Poniedziałek, 18 sierpnia 2008 · Komentarze(1)
Już dzień wcześniej postanowiłem sobie: "Czas ruszyć dupsko i się gdzieś przejechać". Mimo lenia-giganta jak powiedziałem tak zrobiłem.

O 14:30 wyjechałem z domu. Przez Niwkę dojechałem pod Fasion House. Przy 30km/h wjechałem na rondo. O mały włos, a wbił bym się w przednie nadkole jakiegoś samochodu. Wszystko przez wiatr i prędkość - po prostu nie umiałem dociągnąć kierownicy i pojechałem za bardzo prosto :O Na szczęście minęliśmy się na centymetry.
Dalej przez centrum Jaworzna dojechałem do skrzyżowania na Byczynę i Libiąż. Stamtąd już prosto na groble z przerwą na podziwianie autostrady z mostu.
Trochę pokręciłem się po groblach po czym stwierdziłem, że nie będę wracał tą samą drogą, ale przez Libiąż i Chełmek. Przejazd leśnym szlakiem zmasakrował mi średnią. No ale nie(tylko) dla średniej się jeździ ;P Dojeżdżając do DW780 przypomniały mi się sceny z powrotu z Krakowa <brrrr> Przypominać zaczęły się także moje mięśnie - brak cukru. A w Libiążu o godzinie 16:30 wszystkie spożywczaki zamknięte ;/ Podjechałem na wzgórze Chełmek, odpocząłem chwilę przy obelisku i rozpocząłem zjazd. Odkryłem genialną drogę - z 10km/h do 50km/h bez ŻADNEGO pedałowania w 5-10 sekund! Odlot totalny! Szkoda, że zaraz potem jest główna droga i trzeba ostro hamować, ale i tak emocje nieziemskie. Dalej przez Młyny na Dąb. Tutaj wreszcie znalazłem otwarty sklep! I tak zdążyłem na 5 minut przed zamknięciem. 7 days i dwa Grześki (suma 3,50zł) zakupione. Od tego momentu znowu dostałem kopa - mimo to bóle mięśni spowodowane długim brakiem cukru nie pozwalały na wielki szarżowanie. Została tylko jazda ~23-24km/h. Ale to lepiej niż tempo 20. Przez Dziećkowice, Kosztowy, Brzezinkę (tutaj wyminięcie przez ciężarówkę na 5cm wolnego miejsca ;/) i Brzęczkowice dotarłem na Słupną. Zdecydowałem się na przejazd drogą przez las na Słupnej. Pomysł nie trafiony, ale mimo to szybko znalazłem się w domu. Nareszcie! Uda totalnie mnie bolą, ale jutro pewnie przestaną ;]

Podsumowanie:
Dystans: 62,2km
Średnia Prędkość: 23,7km/h
Maxymalna prędkość: 62,4km/h
Czas: 2:36:49

Fotki (złożone z wcześniejszych wyjazdów - siostra zabrała aparat)

Kościół św. Jana Chrzciciela w Sosnowcu (9 kwietnia 2008)


Cmentarz na wzgórzu, dalej zalew Dziećkowicki i elektrownia Jaworzno (24 kwietnia 2008)


Jeleń w Jeleniu :D (6 marca 2008)


Jaworzno - Mysłowice (6 marca 2008)

Wczoraj wypad nad Zalew Dziećkowicki.

Niedziela, 3 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Wczoraj wypad nad Zalew Dziećkowicki. Niestety siostra zwinęła aparat, więc zaopatrzone zdjęcie jest to praca z Kwietnia.
Trzy razy padało, ale za to jaka średnia! I to bez jakiegoś specjalnego żyłowania się. Mazury czynią cuda xD

Podsumowanie:
Dystans: 34,0km
Średnia Prędkość: 27,6km/h (!!!)
Maxymalna prędkość: 49,1km/h
Czas: 1:13:44