Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:3177.32 km (w terenie 897.31 km; 28.24%)
Czas w ruchu:152:24
Średnia prędkość:20.85 km/h
Maksymalna prędkość:62.50 km/h
Suma podjazdów:5717 m
Maks. tętno maksymalne:194 (95 %)
Maks. tętno średnie:160 (78 %)
Suma kalorii:29036 kcal
Liczba aktywności:73
Średnio na aktywność:43.52 km i 2h 05m
Więcej statystyk

O godzinie 9:00 podjechałem

Sobota, 5 kwietnia 2008 · Komentarze(7)
O godzinie 9:00 podjechałem na pobliskiego SHEL'a. Tam czekali już na mnie Blazi i Marek. Po krótkiej chwili dojechał Tobek. Jadąc pod prąd przedostaliśmy się na naszą drogę. Od razu wbiliśmy tempo ~23-24km/h. W tym tempie szybciutko (bo już po godzinie i paru minutach) dojechaliśmy do Oświęcimia. Tutaj zarządziliśmy krótki postój.


Nasza wesoła ekipa na postoju (Marek nie zmieścił się w kadrze. Ja zresztą też :D)

Przejechaliśmy przez Oświęcim i tym samym równym tempem udaliśmy się najpierw na Kęty drogą 948, lecz po paru kilometrach i dość sporym podjeździe, odbiliśmy na Osiek. Tutaj zaczęła się masakra. Dziurawa droga i interwały góra-dół z przewyższeniami 20-30 metrów. Tak przez jakieś 15km... Przez to pojawiły się częstsze przerwy.


Znowu postój ;)

Po przejeździe przez O!sit! (osiek) udaliśmy się na Wieprz. Oczywiście Wieprz powitał nas jednym ale tak jeb... dużym podjazdem, że się odechciewało jechać.


Podjazd przed Wieprzem

Po paru kilometrach dojechaliśmy wreszcie do upragnionego Andrychowa. Tutaj zarządziliśmy mały postój. A raczej stwierdziliśmy, że postój będzie dopiero przed podjazdem, ale zaraz potem zasiedliśmy na poboczu delektując się batonikami.


Już blisko celu!


Ja też tam byłem

W Andrychowie krótkie zakupy wody i małe zagubienie się z powodu braku oznaczeń, ale już za chwile podjeżdżaliśmy pod jakąś górkę.


"Eksponat" parku miejskiego w Andrychowie


Widok z "górki pośredniej"


Widok na Wapienice

Już za chwile podchodziliśmy pod Wapienice. Tak, podchodziliśmy! Jechać się na dało po prostu...



Parę minut i byliśmy na szczycie Wapienicy. Posiłek, parę fot i do domu ;( Żal wyjeżdżać



Zjeżdżając urządziliśmy sobie wspaniały Downhill. Tutaj też posypało się parę wspaniałych fotek.


Blazi szarżuje


Samolot w centrum Andrychowa

Teraz przez Wieprz i Osiek wracaliśmy do domu. Trzeba przyznać, że Osiek w wersji REVERSE jest dużo przyjemniejszy. Dalej Oświęcim i do domu...


Wspaniały kwiatek na trasie


Miłośnicy trochę wyżej oktanowych dwóch kółek ;D

Parę postojów i nareszcie w domku. Teraz tylko kąpiel i wyjazd będzie uznany za wspaniały ;)

Podsumowanie:
Dystans: 125,07km
Średnia Prędkość: 22,14km/h
Maxymalna prędkość: 60,0km/h
Czas: 5:39:37

O 15:40 zameldowałem się pod

Piątek, 4 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
O 15:40 zameldowałem się pod blokiem Blaziego


Blazi wychodzi ze swą maszyną :)

Przez Wesołą i Murcki udaliśmy się dalej w kierunku Lędzin




Droga szybkiego ruchu na Tychy


Nasze maszynki :)

Po przejeździe przez las zameldowaliśmy sie na Lędzinach :)


Wjazd do Lędzin. W logu oraz na horyzoncie nasz cel - kościółek na górze Klimont

2-3 kilometrowy dojazd przez miasto i już podjeżdżaliśmy pod wzgórze


Blazi na podjeździe


Nasz cel

Teraz wspaniały zjazd z V-max 54,4km/h i przejazd przez Lędziny w kierunku Hołdunowa


Pomnik w Lędzinach

Przez Wesołą i krasowy dojechaliśmy do domu. Pod koniec trasy okazało się, że przez przypadek skasowałem dystans na liczniku i że Blazi urządził sobie Downhill'owy zjazd oraz niezły wyskok z załączonym LOCK'iem :D Wyjazd udany.

Podsumowanie:
Dystans: 43,244km
Średnia Prędkość: 20.08km/h
Maxymalna prędkość: 54,4km/h
Czas: 2:05:03

O 10:00, a raczej z

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(3)
O 10:00, a raczej z powodu zmiany godziny o 9:00 obudziłem się by przejechać z Tobkiem Szlak PTTK.

Przejechaliśmy pod dworzec PKP, w miejsce gdzie zaczyna się szlak i dalej na promenadę...


Dworzec PKP Mysłowice - początek szlaku


Przewiązka - dawna siedziba urzędu emigracyjnego

Po przejeździe przez promenadę, ulicą Portową oraz Głowackiego udaliśmy się pod mosty, które wyprowadziły nas prosto na Słupnej. Obok torów przemknęliśmy do starych Brzęczkowic, skąd pomnknęliśmy na brzezinkę. W tym miejscu udzieliliśmy porady dwóm zagubionym biznesmenom z Wrocławia (jak wjechać na autostradę...) Standardową trasą przez Dziećkowice udaliśmy się pod Rakowie.


Rakowia - punkt odniesienia dla wielu naszych tras.

Zawinęliśmy do Jaworzna po batoniki i już po 10 minutach byliśmy spowrotem na trasie.




Autostrada A4 - kierunek Kraków (ale nie dziś :D)

Po przejeździe przez Imielin postanowiliśmy zboczyć trochę ze szlaku i obejrzeć kopiec oraz kamieniołom Dolomitu.


Kopiec w Imielinie


C.d.


Kopalnia Dolomitu


Widoki z kopca



Dalej przyjemnymi leśnymi ścieżkami wprost do zajazdu znajdującego się między Imielinem, a Kosztowami.


Długie, proste tory


Leśnie - słonecznie


Pomnik ukryty w lesie

Stąd koleinami jakich ten świat nie widział (a jedynie ciągnik siodłowy marki ursus) przejechaliśmy na Krasowy. Męczący podjazd, a zaraz potem zakręt i magiczna tabliczka "Krasowy". Dlaczego magiczna? Bo oznacza koniec męczącego podjazdu. Zatrzymaliśmy się przy starej cementowni na mały posiłek.


Stara cementownia

Z krasów udaliśmy się na Wesołą, pod nadajnik telewizyjny.


Wieża-nadajnik telewizyjny

Z pod wieży przejechaliśmy do centrum Wesołej, wstąpiliśmy do sklepu po batoniki i ruszyliśmy w dalszą trasę.


Ciekawe znakowanie szlaku...


Z cyklu "zakazy wjazdu na ścieżkach rowerowych" - szlak czerwony - wesoła "Fala"


Kąpielisko Wesoła "Fala" w części wędkarskiej

Męczący przejazd błotnistymi leśnymi ścieżkami i jeszcze bardziej męczący podjazd na starej wesołej. 2km ciągle pod górkę. Na szczycie oczywiście odpoczynek, extremalny zjazd i do domciu




Słońce grzeje... I dobrze :)

Podsumowanie:
Dystans: 52,4km
Średnia Prędkość: 19,3km/h
Maxymalna prędkość: 44km/h
Czas: 2:42:05

Już w szkole planowaliśmy

Piątek, 28 marca 2008 · Komentarze(0)
Już w szkole planowaliśmy z Tobkiem jakąś traskę. Jednak z powodu zgubienia się telefonu i braku netu nie mieliśmy się jak zgadać ;/ Wybrałem się więc sam na krótką przejażdżkę. Najpierw na starą wesoła, tutaj stwierdziłem, że trzeba wreszcie eksplorować czerwoną ścieżkę rowerową. Długi czas jechałem wzdłuż oznaczeń lecz w pewnym momencie urwało się. Od tąd jechałem "na pałe". Gdy dojechałem do drogi na Murcki zorientowałem się w mapie i ruszyłem z powrotem na starą wesołą, skręciłem w ulice Adama (tutaj przeciąłem miejsce w którym zgubiłem ścieżkę ;D) i na Gisz. Zboczyłem w kierunku szkoły i wskoczyłem jeszcze na zbiórkę harcerską. O 20:00 bez oświetlenia do domciu.


Leśnie w kierunku Starej Wesołej


Widok ze wzgórza


Kapliczka przydrożna


Tradycyjnie zakaz wjazdu na szlaku...


Szyb KWK Wieczorek i most nad A4


Kościół na Boniolu


Proporzec drużyny :)

Podsumowanie:
Dystans: 18,9km
Średnia Prędkość: 22,1km/h
Maxymalna prędkość: 44km/h
Czas: 0:51:16

Tradycyjnie wielkie plany spacyfikowane

Czwartek, 27 marca 2008 · Komentarze(0)
Tradycyjnie wielkie plany spacyfikowane zostały przez mamę... Z góry narzucony czas: 30min tak więc tylko pętla treningowa. Już nawet nie mam czego tam fotografować... Dla odmiany jednak przejechałem się wersją rewerse (70-80% podjazdów) i wróciłem przez ulicę Mikołowską. Na downhillowym zjeździe przy ulicy Szopena zaliczona hoppa z dalekim i wysokim lotem :)


Podjazdy, podjazdy...


Słoneczna atmosfera


c.d.


Wjazd do Mysłowic ul. Mikołowską


Tory...

Podsumowanie:
Dystans: 8,9km
Średnia Prędkość: 22km/h
Maxymalna prędkość: 38,4km/h
Czas: 0:24:30

Dziś o 18 stwierdziłem, że trzeba

Piątek, 21 marca 2008 · Komentarze(1)
Dziś o 18 stwierdziłem, że trzeba coś zrobić z moim wielkanocnym dołkiem. Wziąłem rower na przejażdżkę.

Niestety po 4km złapałem potworny ból w płucach (to chyba ta temperatura brr...) i musiałem jechać w kierunku domu. Wyszła więc z tego pętla treningowa. Mimo, że przejechałem tylko 8km humor znalazłem i czuję się lepiej ;)


Tory. Ciekawe dokąd prowadzą??


My bicycle na "umownie" zielonej trawce


Zaprzyjaźniony szlak


Dojazd do domu z `trochę` zatrzęsioną ręka ;D


Podsumowanie:
Dystans: 8,2km
Średnia Prędkość: 19,7km/h
Maxymalna prędkość: 34,0km/h
Czas: 0:25:03

Piękna pogoda, 9 stopni

Sobota, 8 marca 2008 · Komentarze(1)
Piękna pogoda, 9 stopni na zewnątrz, pogoda po prostu idealna na rower. Tobek oczywiście od razu łapał okazję i złożył traskę na 70 do 80km - nad sołę w Rajsku.

O 12:10 byłem pod blokiem Tobka. Ruszyliśmy drogą 934 w stronę Oświęcimia. Na Brzęczkowicach problem z bukłakiem wody, zjazd na chodnik i hamowanie na przedni hamulec trzymając kierownicę jedną ręką... To nie mogło się skończyć dobrze. Udało mi się cudem nie przelecieć przez kierownicę. Naprawa bukłaku, a dokładniej "smoczka" i jedziemy dalej. Ale co to?? Rower nie jedzie... Patrzę na tylną przerzutkę i pierwsza myśl: "Kur**!! Rozwaliłem Shimano Alivio!!". Telefon do Tobka żeby się wrócił, w między czasie stwierdziłem, że to tylko śrubka się odkręciła i przerzutka odpadła od haku. Uff!!! Co za ulga. Skręciłem wszystko i jedziemy dalej.


Kapliczka w Kosztowach


Jaaaaaaaaaaadęęęęęęęęęęęęęę!!!


Postój


WTF??


Cross enduro ;D


Hałda-kopiec w Bieruniu





Wspaniałe tempo mimo okropnie gęstego powietrza które sprawiało ogromny wiatr pozorny. Do teraz czuje siedzą przed komputerem jak zwiewa mnie z siodełka ;D Mimo to tempo 21~23km/h. Czego chcieć więcej?? Dalej Imielin, Bieruń, Bijasowice, Jedlina, Wola, Harmęże i tutaj wjazd na międzynarodowy szlak R4 Kraków -> Morawy -> Wiedeń. Zahaczyliśmy o Auschwitz Birkenau i dalej czerwonym szlakiem do Rajska.


Moja maszyna


Jazda po tym to sama przyjemność




Dłuuuuuuuuugi most


Często się u nas takich znaków nie widuje...




Auschwitz












Niebo nad Rajskiem


Pomnik w Rajsku


Stawy


Ja & Soła


Ja ;)


Combo


Budynek NZOZ w Rajsku


Słit

Mokro, pełno błota i słowa "Tobek! Coś ty zrobił z moją średnią?? Z 22km/h zostało 18.9!! Zabije cię :D". Postój na łacie otoczaków na Sole, posiłek, zawody w "żabkach" i do domu. Czerwonym szlakiem, dalej przez Kopalnie Kruszca wróciliśmy do Rajska. Cztery litery zaczęły przypominać o swoim istnieniu. A jeżeli mnie tak boli na mojej kanapie to co musi czuć Tobek na swojej "desce" z dziurą?? Mamo bij mnie laciem...


Czerwony szlak... Gdzie on jest??

Teraz do Oświęcimia i dalej przez Babice, Bieruń, Imielin - tutaj dużo dłuższych postojów i "tankowanie" bukłaka. Dojechaliśmy wreszcie do granic Mysłowic, tutaj aż dwóch zagubionych kierowców pytało o drogę na Katowice. Oł dżizus. Co to ja mapa?? Pokierowałem ich i jadziem dalej z tym koksem. Ostatnie 5km - lepiej nie mówić. Przez las na Słupnej ciągle pod górkę... Dalej przez Tesco i do domu... Nareszcie jesteśmy. Na liczniku 77,3km ze średnią 21,1km/h. Juhu!! Takiej średniej nigdy w życiu nie miałem, a co dopiero na takim profilu trasy i na takim dystansie!!

Chyba dziś doświadczyłem hiperkompensacji ;)

Podsumowanie:
Dystans: 77,3km
Średnia Prędkość: 21,1km/h
Maxymalna prędkość: 62,4km/h (?? Error Licznika ?? Rzeczywista: 42,5km/h)
Czas: 3:40:00

Wzgórze św. Wandy
(329m

Piątek, 7 marca 2008 · Komentarze(0)
Wzgórze św. Wandy
(329m n.p.m.)

Tutaj odnośnik do filmu jak podjeżdżaliśmy pod wzgórze - KLIK

Dziś trochę późniejszy start, 15:10. Przez Bolinę, i dalej przez las wyjechaliśmy na Murckach. W lewo wjechaliśmy w dół (V-max- 52.5km/h), wkroczyliśmy koło betonowego zbiornika na czarny szlak rowerowy i wjechaliśmy według niego. Liczne konary skutecznie utrudniały jazdę ;/ Zaraz dojechaliśmy do do asfaltu który prowadził na samą górę wzgórza. No to jazda... Już po chwili na górze delektowaliśmy się otaczającym lasem. Jedzonko i piciu i w dół. Dalej czarnym szlakiem w kierunku Giszowca, tam przez Rybaczówkę, koło szybu kopali prosto. Za mostem pod górę. Tutaj za mostem następnym Tobek pojechał przez Bolinę, a ja prosto asfaltem. Dojechałem do domku. Dziś było ciepło i miło można było przejechać te kilkadziesiąt kilometrów.


Tobek na trasie


Nasza droga - nasze przeznaczenie


Podjazd pod Wzgórze Św. Wandy i kawałek Tobka


Ponownie, lecz tym razem Tobek w całości :D


Wieża obserwacyjna (pewnie chodzi o pożary lasów Murckowskich)


Z trochę innej perspektywy...


I w dół wspaniałą leśną drogą ;)


Rybaczówka przy słabym oświetleniu


Zachód...


Kopalnia Wieczorek i resztki słońca...

O 14:30 Tobek

Czwartek, 6 marca 2008 · Komentarze(0)
O 14:30 Tobek podjechał pod mój dom. Przez Słupną i Brzęczkowice (obok torów)


Ja na trasie ;)


Nasza droga

Dalej przez Brzezinkę i Dziećkowice podjechaliśmy pod Rakowię.


Tobek pod Rakowią

Potem prosto mostem nad Przemszą, w lewo i znowu następna w lewo.


Jaworzno - Mysłowice


Mój rowerek wraz z oryginalnie przymocowaną lampką :D

Tutaj podjazd pod dość stromą górkę. Przełożenie 1:1 i jedziemy...


Ach to słoneczko...


My??


Tobek w "tunelu" z traw

I zdobyliśmy Górę Staberek - 285m n.p.m. Na górze wbiliśmy na wieżyczkę leśnika, posililiśmy się Marsem, ja zrobiłem dużo fot, Tobek usłyszał piosenkę "Batery empty, sia la, la, la..."


Tobek wbija na wierzyczkę leśniczego


Zalew Dziećkowicki oraz BESKID ŚLĄSKI!!!


Nasze Biki ;)


Elektrownia Jaworzno


Wieżyczka i Glinna Góra

Rozejrzeliśmy się po okolicy w poszukiwaniu następnego wzgórza. Pomknęliśmy przed siebie. Jako drugą zaliczyliśmy Glinną Górę - 310m n.p.m. Tutaj też parę fot i wspaniały Downhillowy zjazd. Następnie przez sielec i lipinki spowrotem na Jeleń.


Jeleń w Jeleniu :D

Przez Jaworznickie Byczynę ulicą Wiosny Ludów do następnej górki. Przejazd przez starą krakowską na następną górkę.


Piękna alejka... W tle Tobek


No coment...


Piękny zachód...

Potem powrót do domu. Trasa Byczyna -> Jeleń -> Rakowia -> Dziećkowice -> Kosztowy -> Brzezinka -> Brzęczkowice -> Rymera -> Centrum -> Domek ;)

Podsumowanie:
Dystans: 53,11km
Średnia Prędkość: 20,0km/h
Maxymalna prędkość: 39,9km/h
Czas: 2:39:00

Pętla treningowa, 8,5km samotnie

Środa, 5 marca 2008 · Komentarze(6)
Pętla treningowa, 8,5km samotnie ;)


Moja droga - moje przeznaczenie...


Na zakręcie życia


Rogatki miasta ;)


Grozisz mi??


Szyb kopalni


Jadę dobrze ;D


A ja mknę przed siebie dalej ;)


Świat z perspektywy mego rowera


Słońce świeci nad nami...


Wiem gdzie jestem ;)


A teraz gdzie??


ZZP "Górka" - najwyższy poziom nauczania w mieście - najwyższa górka ;D