Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:2637.79 km (w terenie 700.67 km; 26.56%)
Czas w ruchu:126:41
Średnia prędkość:20.82 km/h
Maksymalna prędkość:62.50 km/h
Suma podjazdów:3261 m
Maks. tętno maksymalne:189 (92 %)
Maks. tętno średnie:160 (78 %)
Suma kalorii:20286 kcal
Liczba aktywności:52
Średnio na aktywność:50.73 km i 2h 26m
Więcej statystyk

Zaplanowaliśmy krótki trening. Wyszedł

Czwartek, 24 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Zaplanowaliśmy krótki trening. Wyszedł `trochę` dłuższy ^_^
Ekipa: Ja, Tobek, Blazi

Trasa: Mysłowice -> Larysz -> Krasowy -> Lędziny -> Bieruń Nowy (tylko troszeczkę) -> Chełm Śląski -> Smutna Góra -> Chełmek -> Wzgórze Chełmek -> Jaworzno Jeleń (tu się rozdzieliliśmy i ja pojechałem sam do domu, a tobek z Blazim na Byczynę) -> Rakowia -> Dziećkowice -> Kosztowy -> Brzezinka -> Brzęczkowice -> Słupna -> Rymera -> Spotkanie z kumpelą :D

Parę fotek:

Ekipa na Wzgórzu Chełmek


Widok ze wzgórza w kierunku południowym - na horyzoncie Góra Klimont wraz z kościółkiem


Cmentarz na wzgórzu, dalej zalew Dziećkowicki i elektrownia Jaworzno


Rowerki przy obelisku


Mój Kross'ik ;)


Roślinka z klombu :)

Podsumowanie:
Dystans: 72,6km
Średnia Prędkość: 24,2km/h
Maxymalna prędkość: 55,4km/h
Czas: 3:00:37

Z konieczności wybrałem

Środa, 23 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Z konieczności wybrałem się razem z rodzicami na objazd po mieście w celu zdobycia materiałów do pracy na biologię pt. "Przyrodnicze osobliwości miasta Mysłowice". Na trasie zaliczyliśmy następujące punkty:

1. Las w Dolinie Słupnej
2. Trójkąt Trzech Cesarzy
3. Wzniesienie Brzęczkowickie
4. Dolina Brzęczkowickiego Potoku
5. Kompleks leśny Dar Karola

Razem wyszło 21,6km z zawrotną średnią 13,5km/h...

Foty:

Zawilce w lokalizacji 1 (lista powyżej)


Trójkąt trzech cesarzy - miejsce zbiegu Białej i Czarnej Przemszy, w przeszłości miejsce zbiegu granic Trzech mocarstw: Rosji, Austrii i Niemiec. Widok na część `rosyjską`


Majestatyczne mosty nad Przemszą - przykład architektury post Industrialnej - osoba na zdjęciu to moja mama :)




Co to mi się do obręczy przykleiło :D


Widok na profil warstwowy wzniesienia Brzęczkowickiego - warstwy orzeskie utworzone w okresie górnego karbonu :)


Pomnik przyrody


Kwiatuszki - jak ktoś wie jak się nazywają to piszcie w komentach :)


Jak wicie co to jest to napiszcie w komencie :)


Mleczyk :)


Oczko wodne w dolinie Brzęczkowickiego potoku - rozległe obniżenie erozyjno - denuacyjne - siedlisko szuwaru pałkowego


Ja i moja mama ;)

O godzinie 9:00 podjechałem

Sobota, 5 kwietnia 2008 · Komentarze(7)
O godzinie 9:00 podjechałem na pobliskiego SHEL'a. Tam czekali już na mnie Blazi i Marek. Po krótkiej chwili dojechał Tobek. Jadąc pod prąd przedostaliśmy się na naszą drogę. Od razu wbiliśmy tempo ~23-24km/h. W tym tempie szybciutko (bo już po godzinie i paru minutach) dojechaliśmy do Oświęcimia. Tutaj zarządziliśmy krótki postój.


Nasza wesoła ekipa na postoju (Marek nie zmieścił się w kadrze. Ja zresztą też :D)

Przejechaliśmy przez Oświęcim i tym samym równym tempem udaliśmy się najpierw na Kęty drogą 948, lecz po paru kilometrach i dość sporym podjeździe, odbiliśmy na Osiek. Tutaj zaczęła się masakra. Dziurawa droga i interwały góra-dół z przewyższeniami 20-30 metrów. Tak przez jakieś 15km... Przez to pojawiły się częstsze przerwy.


Znowu postój ;)

Po przejeździe przez O!sit! (osiek) udaliśmy się na Wieprz. Oczywiście Wieprz powitał nas jednym ale tak jeb... dużym podjazdem, że się odechciewało jechać.


Podjazd przed Wieprzem

Po paru kilometrach dojechaliśmy wreszcie do upragnionego Andrychowa. Tutaj zarządziliśmy mały postój. A raczej stwierdziliśmy, że postój będzie dopiero przed podjazdem, ale zaraz potem zasiedliśmy na poboczu delektując się batonikami.


Już blisko celu!


Ja też tam byłem

W Andrychowie krótkie zakupy wody i małe zagubienie się z powodu braku oznaczeń, ale już za chwile podjeżdżaliśmy pod jakąś górkę.


"Eksponat" parku miejskiego w Andrychowie


Widok z "górki pośredniej"


Widok na Wapienice

Już za chwile podchodziliśmy pod Wapienice. Tak, podchodziliśmy! Jechać się na dało po prostu...



Parę minut i byliśmy na szczycie Wapienicy. Posiłek, parę fot i do domu ;( Żal wyjeżdżać



Zjeżdżając urządziliśmy sobie wspaniały Downhill. Tutaj też posypało się parę wspaniałych fotek.


Blazi szarżuje


Samolot w centrum Andrychowa

Teraz przez Wieprz i Osiek wracaliśmy do domu. Trzeba przyznać, że Osiek w wersji REVERSE jest dużo przyjemniejszy. Dalej Oświęcim i do domu...


Wspaniały kwiatek na trasie


Miłośnicy trochę wyżej oktanowych dwóch kółek ;D

Parę postojów i nareszcie w domku. Teraz tylko kąpiel i wyjazd będzie uznany za wspaniały ;)

Podsumowanie:
Dystans: 125,07km
Średnia Prędkość: 22,14km/h
Maxymalna prędkość: 60,0km/h
Czas: 5:39:37

O 15:40 zameldowałem się pod

Piątek, 4 kwietnia 2008 · Komentarze(1)
O 15:40 zameldowałem się pod blokiem Blaziego


Blazi wychodzi ze swą maszyną :)

Przez Wesołą i Murcki udaliśmy się dalej w kierunku Lędzin




Droga szybkiego ruchu na Tychy


Nasze maszynki :)

Po przejeździe przez las zameldowaliśmy sie na Lędzinach :)


Wjazd do Lędzin. W logu oraz na horyzoncie nasz cel - kościółek na górze Klimont

2-3 kilometrowy dojazd przez miasto i już podjeżdżaliśmy pod wzgórze


Blazi na podjeździe


Nasz cel

Teraz wspaniały zjazd z V-max 54,4km/h i przejazd przez Lędziny w kierunku Hołdunowa


Pomnik w Lędzinach

Przez Wesołą i krasowy dojechaliśmy do domu. Pod koniec trasy okazało się, że przez przypadek skasowałem dystans na liczniku i że Blazi urządził sobie Downhill'owy zjazd oraz niezły wyskok z załączonym LOCK'iem :D Wyjazd udany.

Podsumowanie:
Dystans: 43,244km
Średnia Prędkość: 20.08km/h
Maxymalna prędkość: 54,4km/h
Czas: 2:05:03

Nocna przejażdżka + test nowych

Czwartek, 3 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Nocna przejażdżka + test nowych butków :)

O 20:00 wraz z Blazim stawiłem się pod blokiem Tobka. Przez Janów, Nikisz i Kore'e przejechaliśmy na Trzy stawy. Tempo genialne, prawie puste drogi i tylko szum gum... Objazd na około Muchowca i powrót tą samą drogą. Było pięknie :)

Podsumowanie:
Dystans: 25,7km
Średnia Prędkość: 23,9km/h
Maxymalna prędkość: 52,5km/h
Czas: 0:59:29

O 10:00, a raczej z

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(3)
O 10:00, a raczej z powodu zmiany godziny o 9:00 obudziłem się by przejechać z Tobkiem Szlak PTTK.

Przejechaliśmy pod dworzec PKP, w miejsce gdzie zaczyna się szlak i dalej na promenadę...


Dworzec PKP Mysłowice - początek szlaku


Przewiązka - dawna siedziba urzędu emigracyjnego

Po przejeździe przez promenadę, ulicą Portową oraz Głowackiego udaliśmy się pod mosty, które wyprowadziły nas prosto na Słupnej. Obok torów przemknęliśmy do starych Brzęczkowic, skąd pomnknęliśmy na brzezinkę. W tym miejscu udzieliliśmy porady dwóm zagubionym biznesmenom z Wrocławia (jak wjechać na autostradę...) Standardową trasą przez Dziećkowice udaliśmy się pod Rakowie.


Rakowia - punkt odniesienia dla wielu naszych tras.

Zawinęliśmy do Jaworzna po batoniki i już po 10 minutach byliśmy spowrotem na trasie.




Autostrada A4 - kierunek Kraków (ale nie dziś :D)

Po przejeździe przez Imielin postanowiliśmy zboczyć trochę ze szlaku i obejrzeć kopiec oraz kamieniołom Dolomitu.


Kopiec w Imielinie


C.d.


Kopalnia Dolomitu


Widoki z kopca



Dalej przyjemnymi leśnymi ścieżkami wprost do zajazdu znajdującego się między Imielinem, a Kosztowami.


Długie, proste tory


Leśnie - słonecznie


Pomnik ukryty w lesie

Stąd koleinami jakich ten świat nie widział (a jedynie ciągnik siodłowy marki ursus) przejechaliśmy na Krasowy. Męczący podjazd, a zaraz potem zakręt i magiczna tabliczka "Krasowy". Dlaczego magiczna? Bo oznacza koniec męczącego podjazdu. Zatrzymaliśmy się przy starej cementowni na mały posiłek.


Stara cementownia

Z krasów udaliśmy się na Wesołą, pod nadajnik telewizyjny.


Wieża-nadajnik telewizyjny

Z pod wieży przejechaliśmy do centrum Wesołej, wstąpiliśmy do sklepu po batoniki i ruszyliśmy w dalszą trasę.


Ciekawe znakowanie szlaku...


Z cyklu "zakazy wjazdu na ścieżkach rowerowych" - szlak czerwony - wesoła "Fala"


Kąpielisko Wesoła "Fala" w części wędkarskiej

Męczący przejazd błotnistymi leśnymi ścieżkami i jeszcze bardziej męczący podjazd na starej wesołej. 2km ciągle pod górkę. Na szczycie oczywiście odpoczynek, extremalny zjazd i do domciu




Słońce grzeje... I dobrze :)

Podsumowanie:
Dystans: 52,4km
Średnia Prędkość: 19,3km/h
Maxymalna prędkość: 44km/h
Czas: 2:42:05

Piękna pogoda, 9 stopni

Sobota, 8 marca 2008 · Komentarze(1)
Piękna pogoda, 9 stopni na zewnątrz, pogoda po prostu idealna na rower. Tobek oczywiście od razu łapał okazję i złożył traskę na 70 do 80km - nad sołę w Rajsku.

O 12:10 byłem pod blokiem Tobka. Ruszyliśmy drogą 934 w stronę Oświęcimia. Na Brzęczkowicach problem z bukłakiem wody, zjazd na chodnik i hamowanie na przedni hamulec trzymając kierownicę jedną ręką... To nie mogło się skończyć dobrze. Udało mi się cudem nie przelecieć przez kierownicę. Naprawa bukłaku, a dokładniej "smoczka" i jedziemy dalej. Ale co to?? Rower nie jedzie... Patrzę na tylną przerzutkę i pierwsza myśl: "Kur**!! Rozwaliłem Shimano Alivio!!". Telefon do Tobka żeby się wrócił, w między czasie stwierdziłem, że to tylko śrubka się odkręciła i przerzutka odpadła od haku. Uff!!! Co za ulga. Skręciłem wszystko i jedziemy dalej.


Kapliczka w Kosztowach


Jaaaaaaaaaaadęęęęęęęęęęęęęę!!!


Postój


WTF??


Cross enduro ;D


Hałda-kopiec w Bieruniu





Wspaniałe tempo mimo okropnie gęstego powietrza które sprawiało ogromny wiatr pozorny. Do teraz czuje siedzą przed komputerem jak zwiewa mnie z siodełka ;D Mimo to tempo 21~23km/h. Czego chcieć więcej?? Dalej Imielin, Bieruń, Bijasowice, Jedlina, Wola, Harmęże i tutaj wjazd na międzynarodowy szlak R4 Kraków -> Morawy -> Wiedeń. Zahaczyliśmy o Auschwitz Birkenau i dalej czerwonym szlakiem do Rajska.


Moja maszyna


Jazda po tym to sama przyjemność




Dłuuuuuuuuugi most


Często się u nas takich znaków nie widuje...




Auschwitz












Niebo nad Rajskiem


Pomnik w Rajsku


Stawy


Ja & Soła


Ja ;)


Combo


Budynek NZOZ w Rajsku


Słit

Mokro, pełno błota i słowa "Tobek! Coś ty zrobił z moją średnią?? Z 22km/h zostało 18.9!! Zabije cię :D". Postój na łacie otoczaków na Sole, posiłek, zawody w "żabkach" i do domu. Czerwonym szlakiem, dalej przez Kopalnie Kruszca wróciliśmy do Rajska. Cztery litery zaczęły przypominać o swoim istnieniu. A jeżeli mnie tak boli na mojej kanapie to co musi czuć Tobek na swojej "desce" z dziurą?? Mamo bij mnie laciem...


Czerwony szlak... Gdzie on jest??

Teraz do Oświęcimia i dalej przez Babice, Bieruń, Imielin - tutaj dużo dłuższych postojów i "tankowanie" bukłaka. Dojechaliśmy wreszcie do granic Mysłowic, tutaj aż dwóch zagubionych kierowców pytało o drogę na Katowice. Oł dżizus. Co to ja mapa?? Pokierowałem ich i jadziem dalej z tym koksem. Ostatnie 5km - lepiej nie mówić. Przez las na Słupnej ciągle pod górkę... Dalej przez Tesco i do domu... Nareszcie jesteśmy. Na liczniku 77,3km ze średnią 21,1km/h. Juhu!! Takiej średniej nigdy w życiu nie miałem, a co dopiero na takim profilu trasy i na takim dystansie!!

Chyba dziś doświadczyłem hiperkompensacji ;)

Podsumowanie:
Dystans: 77,3km
Średnia Prędkość: 21,1km/h
Maxymalna prędkość: 62,4km/h (?? Error Licznika ?? Rzeczywista: 42,5km/h)
Czas: 3:40:00

Wzgórze św. Wandy
(329m

Piątek, 7 marca 2008 · Komentarze(0)
Wzgórze św. Wandy
(329m n.p.m.)

Tutaj odnośnik do filmu jak podjeżdżaliśmy pod wzgórze - KLIK

Dziś trochę późniejszy start, 15:10. Przez Bolinę, i dalej przez las wyjechaliśmy na Murckach. W lewo wjechaliśmy w dół (V-max- 52.5km/h), wkroczyliśmy koło betonowego zbiornika na czarny szlak rowerowy i wjechaliśmy według niego. Liczne konary skutecznie utrudniały jazdę ;/ Zaraz dojechaliśmy do do asfaltu który prowadził na samą górę wzgórza. No to jazda... Już po chwili na górze delektowaliśmy się otaczającym lasem. Jedzonko i piciu i w dół. Dalej czarnym szlakiem w kierunku Giszowca, tam przez Rybaczówkę, koło szybu kopali prosto. Za mostem pod górę. Tutaj za mostem następnym Tobek pojechał przez Bolinę, a ja prosto asfaltem. Dojechałem do domku. Dziś było ciepło i miło można było przejechać te kilkadziesiąt kilometrów.


Tobek na trasie


Nasza droga - nasze przeznaczenie


Podjazd pod Wzgórze Św. Wandy i kawałek Tobka


Ponownie, lecz tym razem Tobek w całości :D


Wieża obserwacyjna (pewnie chodzi o pożary lasów Murckowskich)


Z trochę innej perspektywy...


I w dół wspaniałą leśną drogą ;)


Rybaczówka przy słabym oświetleniu


Zachód...


Kopalnia Wieczorek i resztki słońca...

O 14:30 Tobek

Czwartek, 6 marca 2008 · Komentarze(0)
O 14:30 Tobek podjechał pod mój dom. Przez Słupną i Brzęczkowice (obok torów)


Ja na trasie ;)


Nasza droga

Dalej przez Brzezinkę i Dziećkowice podjechaliśmy pod Rakowię.


Tobek pod Rakowią

Potem prosto mostem nad Przemszą, w lewo i znowu następna w lewo.


Jaworzno - Mysłowice


Mój rowerek wraz z oryginalnie przymocowaną lampką :D

Tutaj podjazd pod dość stromą górkę. Przełożenie 1:1 i jedziemy...


Ach to słoneczko...


My??


Tobek w "tunelu" z traw

I zdobyliśmy Górę Staberek - 285m n.p.m. Na górze wbiliśmy na wieżyczkę leśnika, posililiśmy się Marsem, ja zrobiłem dużo fot, Tobek usłyszał piosenkę "Batery empty, sia la, la, la..."


Tobek wbija na wierzyczkę leśniczego


Zalew Dziećkowicki oraz BESKID ŚLĄSKI!!!


Nasze Biki ;)


Elektrownia Jaworzno


Wieżyczka i Glinna Góra

Rozejrzeliśmy się po okolicy w poszukiwaniu następnego wzgórza. Pomknęliśmy przed siebie. Jako drugą zaliczyliśmy Glinną Górę - 310m n.p.m. Tutaj też parę fot i wspaniały Downhillowy zjazd. Następnie przez sielec i lipinki spowrotem na Jeleń.


Jeleń w Jeleniu :D

Przez Jaworznickie Byczynę ulicą Wiosny Ludów do następnej górki. Przejazd przez starą krakowską na następną górkę.


Piękna alejka... W tle Tobek


No coment...


Piękny zachód...

Potem powrót do domu. Trasa Byczyna -> Jeleń -> Rakowia -> Dziećkowice -> Kosztowy -> Brzezinka -> Brzęczkowice -> Rymera -> Centrum -> Domek ;)

Podsumowanie:
Dystans: 53,11km
Średnia Prędkość: 20,0km/h
Maxymalna prędkość: 39,9km/h
Czas: 2:39:00

Dzisiaj wczesnym rankiem

Wtorek, 4 marca 2008 · Komentarze(5)
Dzisiaj wczesnym rankiem wraz z Tobkiem i moim nowym rowerkiem Kross Level A2 wybraliśmy się na krótką wycieczkę.

Wstałem o 05:53. Parę minut przeznaczyłem na ubranie wcześniej przygotowanego stroju, umyciu zębów i zjedzenia lekkiego śniadania. O 06:35 zalogowałem się pod blokiem Tobka.

Zgodnie z wczorajszymi ustaleniami pokierowaliśmy się w stronę Dolomity Sportowa Dolina w Sosnowcu. Okropne błoto oraz gęste powietrze nie umilały jazdy, ale średnia pod stokiem narciarskim wynosiła dokładnie 20.9km/h. No cóż: nowy rower - nowe osiągi ;)
Teraz czekało nas podprowadzenie roweru pod dość stromą górę. Oczywiście zapomniałem wyłączyć licznika więc średnia spadła do marniuśkich 16km/h. Krótkie spojrzenie na okolice, fotka i zjazd w dół. Hamulce przez 75% zjazdu całkowicie zablokowane, a prędkość i tak utrzymywała się na stałym poziomie - 20-25km/h. Przy tych kamieniach i takim nachyleniu stoku nie jest to taka błaha prędkość...


Tak powitało nas DSD


DSD Sosnowiec


Już jedziemy do Będzina

Następnie skierowaliśmy się znaną nam obu trasą do Będzina. Wyboista droga i ogromne kałuże + złe wyregulowanie maxymalnego wychylenia przedniej przerzutki w moim rowerze pozwalała mi na jazdę ze średnia prędkością 22~24km/h po prostej drodze. Na horizonie nie do pomyślenia, ale i tak Tobek był daleko przede mną ;)
Około 7:40 byliśmy już pod zamkiem w Będzinie. Krótka przerwa, foto, rozmowa i dalej w drogę. Tym razem do domu...


Zamek w Będzinie - 07:40 rano :)
Szybki przejazd do sosnowca ze średnią 23km/h, przejazd przez sosnowiec i wjazd do Mysłowic.
Mysłowice powitały nas ścianą gęstego powietrza w której moje nogi nie mogły wykręcić więcej niż 15~17km/h. Okropne kałuże obok giełdy samochodowej całkowicie zamoczyły moje buty, a można powiedzieć, że nawet przelały czarę (goryczy :D). Przejazd po tunelem przy kopalni zakropił moją w wielu miejscach białą kurtkę pyłem węglowym rozmoczonym w deszczu tak więc wyglądałem jak kominiarz. Na boniolu pożegnanie z Tobkiem i powrót do domu. Wybiła godzina 08:25 ;)


Ja na rowerku


Moje cudo ;)

Podsumowanie:
Dystans: 27,564km
Średnia Prędkość: 18,2km/h (wszystko przez DSD ;/ )
Maxymalna prędkość: 41,2km/h
Czas: 1:30:41